Niemiecki historyk Kościoła Hubert Wolf proponuje zmianę reguł rządzących konklawe. W jego ocenie papież Franciszek powinien szybko wprowadzić kilka reform, które sprawią, że autorytetu jego następcy nie będzie można łatwo podważać. Według Wolfa to bardzo ważne w dobie internetowych fake newsów.
Profesor historii Kościoła z Münster, Hubert Wolf, opublikował swój artykuł na łamach portalu Katholisch.de. Jest uczonym w Niemczech niezwykle cenionym, reprezentując zarazem opinie bliskie środowiskom progresywnym. Tym większe jego propozycja może mieć oddziaływanie w Watykanie.
Co tymczasem Wolf proponuje Franciszkowi? Jego zdaniem Ojciec Święty powinien zrewidować konstytucję Universi Dominici Gregis św. Jana Pawła II, która opisuje zasady rządzące współczesnym konklawe. Według Wolfa korekty są konieczne, bo w dzisiejszych czasach nazbyt łatwo jest na podstawie półprawd czy wątpliwych nawet przecieków podważać wybór następcy św. Piotra.
Wesprzyj nas już teraz!
Wolf podpiera się tu opinią włoskiego historyka papiestwa Alberto Melloniego, który postawił tezę o konieczności zmian w Universi Dominici Gregis po tym, jak papież Franciszek trafił do szpitala na operację jelit. Melloni zauważa bardzo trzeźwo, że na konklawe po śmierci bądź abdykacji Franciszka będzie bardzo trudno o wybór jego następcy. Jest to spowodowane polityką nominacji kardynalskich, jaką przyjął Franciszek, wskazując do kolegium purpuratów osoby z wielu krajów, często niewielkich, które wzajemnie się nie znają.
Według Melloniego może to oznaczać, że na najbliższym konklawe zbyt silne wpływy będą mieć… tradycjonaliści. Dzięki swojej względnej spoistości, mimo, że stanowią mniejszość, mogą osiągnąć bowiem zdolność blokującą wybór liberalnego papieża. Co więcej ich pozycja mogłaby też doprowadzić po konklawe do nieustannego podważania wyboru takiego papieża. Melloni porównuje taką sytuację z działaniami Donalda Trumpa wobec Joe Bidena. Melloni zwraca też uwagę na zarzuty o nadużycia seksualne, finansowe lub o tuszowanie przestępstw przez niektórych purpuratów. Łatwo byłoby dowodzić, że papież wybrany głosami takich osób nie ma właściwego mandatu, twierdzi.
Co proponuje Melloni? Jak referuje Wolf, zdaniem Włocha natychmiast po rozpoczęciu konklawe kardynałowie powinni poddać się ścisłej klauzurze. Nie może być żadnej otwartości dla świata, bo w dobie masowych mediów i internetu mogłoby to zostać nazbyt łatwo wykorzystane dla wypaczenia wyniku konklawe.
Na tym nie koniec. Włoch uważa, że należy zerwać z praktyką czterech głosowań na dzień. Powinno dochodzić tylko do jednego głosowania dziennie, tak, by w międzyczasie kardynałowie mieli większe możliwości poznać się nawzajem. Jest Jeszce jedna propozycja. Wybrany przez kolegium kardynał powinien mieć więcej czasu na to, by zastanowić się, czy przyjąć wybór. Musi zyskać pewność, że żadne jego czyny czy też ciążące na nim zarzuty nie przysporzą jemu i Kościołowi kłopotów.
Profesor Hubert Wolf uważa, że wszystkie propozycje Melloniego są słuszne, ale wciąż niewystarczające. W jego ocenie zmiany muszą być głębsze.
Po pierwsze, uważa Wolf, należy przewidzieć sytuację zapadnięcia papieża w śpiączkę. Co by się stało, gdyby Franciszek po operacji nie wybudził się – i przez kilka lat pozostawał w śpiączce? Nie ma w Kościele nikogo, kto mógłby go uznać za niezdolnego do sprawowania władzy – obowiązuje przecież zasada Sancta Sedis a nemine judicetur, Stolica Apostolska nie jest przez nikogo sądzona, pisze. Taka sytuacja, uważa, doprowadziłaby do katastrofy. W Kościele zapanowałby wielki chaos, bo nikt nie wiedziałby, kto tak naprawdę sprawuje władzę. Według Wolfa Franciszek powinien ustalić, kto ma prawo uznać w podobnej sytuacji papieża za niezdolnego do sprawowania władzy. Zdaniem historyka nie przeczy to cytowanej wcześniej zasadzie, bo już Sobór w Konstancji pokazał, że można było odrzucić trzech papieży i wybrać nowego, tak, by zażegnać chaos i kryzys. Opinia Wolfa jest kontrowersyjna, bo w istocie Jan XXIII zgodził się, by podporządkować się decyzji soboru, co więcej, jako antypapież nie był przecież papieżem; z kolei uznawany przez Kościół za autentycznego papieża Grzegorz XII nie żył w momencie wyboru następcy, Marcina V. Benedykt XIII został tymczasem uznany za antypapieża i w świetle nauki katolickiej papieżem nigdy nie był. Wydaje się zatem, że propozycja Wolfa jest jednak zaprzeczeniem zasady Sancta Sedis a nemine judicetur.
Następnie należałoby zdaniem Niemca przywrócić nienaruszalność zasady wyboru papieża większością dwóch trzecich głosów. Tak było od 1179 roku, ale św. Jan Paweł II to zmienił. W Universi Dominici Gregis postanowił, że jeżeli po 11 dniach i 34 bezskutecznych głosowaniach nie dojdzie do wyboru papieża, to wówczas wystarczy większość bezwzględna. Papież Benedykt XVI, wskazuje Wolf, chciał skorygować tę decyzję Jana Pawła II, bo rzecz mogłaby bardzo łatwo prowadzić do wielkich sporów i podważania wyboru. Dlatego w 2007 zmienił zasady i postanowił, że 35 głosowanie, po 34 nieudanych, ma być wyborem jedynie pomiędzy dwoma kandydatami, którzy otrzymali dotąd najwięcej głosów, przy czym tracą oni wtedy aktywne prawo wyborcze. Potrzebna jest tu nadal większość dwóch trzecich. Według Wolfa jest jednak możliwe, że w podobnej sytuacji taka większość nigdy nie zostanie osiągnięta – i to może całkowicie zablokować konklawe. Kardynałowie w nieskończoność będą wybierać między tymi samymi dwoma kandydatami, ale żaden z nich nigdy nie zyska większości dwóch trzecich. Według Niemca trzeba zatem wrócić do reguł poprzednich: wybór następuje większością dwóch trzecich, nie ma znaczenia liczba głosowań, cały czas można głosować na wszystkich kandydatów.
Wolf proponuje kolejne zmiany. Według niego św. Jan Paweł II popełnił błąd dopuszczając wybór papieża jedynie poprzez tajne głosowanie, a odrzucając na przykład wybór poprzez głośną i publiczną aklamację kardynałów. Zdaniem Wolfa trzeba to zreformować. Proponuje powrót do dawniejszej praktyki tak zwanego wyboru kompromisowego – per compromissum. Zgodnie z tą metodą, która w przeszłości była stosowana, jak pisze Wolf, kardynałowie wybierają spośród siebie pięciu albo siedmiu – i to wyłącznie im przekazują prawo wyboru papieża. Ta grupa kardynałów albo dokonuje jednogłośnego wyboru następcy św. Piotra, albo przedstawia całemu konklawe kandydata, który następnie zostaje formalny wybrany przez dwie trzecie spośród wszystkich kardynałów.
To wszystko, uważa Wolf, pozwoli zapewnić nowemu papieżowi jak najszerszą legitymizację, co sprawi, że jego wyboru nie będzie można łatwo podważać. W efekcie papieżowi będzie łatwiej zarządzać Kościołem.
Źródło: Katholisch.de
Pach