Po 26 latach starań ojcowie Franciszkanie odzyskali kompleks pięciu budynków klasztornych przy ulicy Trockiej i Franciszkańskiej w Wilnie. Wileńscy Polacy, którzy są szczęśliwi ze wskrzeszenia klasztoru ojców Franciszkanów, podkreślają że wielce przyczyniła się do tego modlitwa, prowadzona w tej intencji od wielu lat.
Decyzję o zwrocie klasztoru Franciszkanom podjął rząd Litwy. Oficjalny dokument zwrotu klasztoru o. Markowi Dettlaffowi, gwardianowi klasztoru i rektorowi franciszkańskiego kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Wilnie (odzyskany w roku 1998), przekazał osobiście premier Litwy Saulius Skvernelis. Ustalono, że klasztor franciszkański jest ważnym obiektem dziedzictwa kulturowego i nadal będzie służyć społeczności, jako obiekt religijny, kulturalny, otwarty dla pielgrzymów i turystów. Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości, klasztor franciszkanów najpierw trafił w ręce prywatnej spółki, dopiero później wyrokiem sądu, stał się własnością państwa, które teraz zwróciło go Franciszkanom.
Wesprzyj nas już teraz!
Ojcowie Franciszkanie, którzy przez 26 lat czynili starania o odzyskanie własności zakonu, byli obiektem ataków niektórych środowisk litewskich oraz mediów. W litewskich gazetach pojawiły się oszczercze artykuły o tym, że kilku nieznających języka litewskiego zakonników chce przejąć klasztor, który zdaniem krytyków był „kolebką litewskości”. O prawo własności do budynków przy ul. Trockiej ubiegał się również Uniwersytet Wileński.
W odzyskanych obiektach klasztornych Franciszkanie, których obecnie posługuje w Wilnie czterech, oprócz wspólnoty zakonnej, zamierzają prowadzić działalność edukacyjną, kulturalną, religijną. Chcą m.in. założyć Muzeum Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych. Planują też upamiętnić pierwszą litewską szkołę, która działała właśnie w tych murach i uczcić pamięć mieszkającego tu jakiś czas Jonasa Basanavičiusa, jednego z twórców niepodległości Litwy. Budynki klasztorne wymagają remontu, szczególnie elewacji.
W klasztorze będzie też centrum duszpasterskie, w którym obecni będą duchowni, egzorcysta, osoby konsekrowane i członkowie III Zakonu św. Franciszka. – Będą tu obowiązywać zasady ewangeliczne. Zwracający się o pomoc w miarę naszych możliwości otrzymają wsparcie w sferze duchowej, gdyż zgodnie z planem, franciszkanów będą wspierać specjaliści, tacy jak psycholog, psychiatra, onkopsycholog. Będzie się tam także odbywała terapia zajęciowa, będą prowadzone rekolekcje, ewangelizacja, przygotowanie do sakramentów itp. – mówi o. Marek Dettlaff, gwardian klasztoru.
Historia Franciszkanów jest związana z Wilnem od początków istnienia miasta. Przypominają o tym Trzy Krzyże, które górują nad wileńską Starówką. Zgodnie z tradycją upamiętniają one franciszkańskich misjonarzy, którzy przybyli do Wilna jeszcze w czasach pogańskich i zginęli tu jako męczennicy w 1333 r. Wileński klasztor franciszkański istnieje już ponad 600 lat i od tego czasu zakonnicy nieraz byli z niego wyrzucani. W 1812 roku podczas kampanii napoleońskiej kościół został zarekwirowany na potrzeby wojska i przerobiony na magazyn zbożowy. Zakonnicy doświadczyli represji także po powstaniu styczniowym. Klasztor został zamknięty w 1864 r., a władze carskie przerobiły go na archiwum państwowe.
Natomiast w wyniku represji sowieckich prawie wszyscy Franciszkanie opuścili Wilno. Klasztor został znacjonalizowany w latach 40. XX w. W kościele na Trockiej pozostał tylko jeden Franciszkanin – o. Kamil Wielemański. Pracę w Wilnie rozpoczął w 1945 r. Rozwinął szeroko duszpasterstwo dzieci i młodzieży, kierował konspiracyjną Sodalicją Mariańską. Przez przeszło 40 lat pozostawał jedynym franciszkaninem w Wilnie. Samotnie walczył o to, by kościół franciszkański pozostał otwarty. Jednak w roku 1948 władze sowieckie zamknęły kościół, a 24 lutego 1949 r. o. Kamil został aresztowany przez NKWD jako „uczestnik nacjonalistycznego podziemia” i uwięziony w więzieniu na Łukiszkach.
Zwolniony po 7 latach, powrócił na Wileńszczyznę. Niezmiennie wierny Kościołowi doczekał zmian politycznych i odzyskania przez Litwę niepodległości. Był świadkiem powrotu do Wilna polskich franciszkanów, a na osiem miesięcy przed śmiercią zobaczył, jak spełnia się jego największe marzenie – przekazanie franciszkańskiego kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Wilnie prawowitym gospodarzom. Dziś, już z nieba, na pewno cieszy się z powrotu swojego kochanego klasztoru pod skrzydła zakonu.
Źródła: kurierwileński.lt, Kresy24 pl, l24.lt
Adam Białous