Po raz kolejny w Paryżu doszło do ostrych starć z policją. Demonstranci sprzeciwiali się „brutalności policji” oraz pobiciu czarnoskórego mężczyzny. W niedzielę w czasie kilkutysięcznego marszu z udziałem młodych mężczyzn, francuscy stróże prawa użyli gazu łzawiącego.
Atak policji na 22-letniego mężczyznę, zidentyfikowanego jedynie jako Theo, wywołał w lutym zamieszki na przedmieściach Paryża. Policja przeprowadziła pacyfikację.
Wesprzyj nas już teraz!
Theo doznał poważnych urazów niektórych części ciała, w tym także głowy. Do pobicia doszło w czasie akcji zatrzymywania i przeszukiwania podejrzanych młodych ludzi w regionie Seine-Saint-Denis na północny wschód od Paryża.
Jeden z policjantów miał zaatakować młodego mężczyznę pałką. Po akcji czterech policjantów zostało zawieszonych w obowiązkach na czas dochodzenia.
W niedzielę w marszu zmierzającym na Plac Republiki brało udział ponad 7 tys. osób. Uczestnicy skandowali: „Nie ma sprawiedliwości, nie ma pokoju” i „Awaria, awaria, policja zabija bezkarnie”.
Funkcjonariusze w pełnym rynsztunku użyli gazu łzawiącego przeciwko niektórym zamaskowanym demonstrantom, którzy rzucali pojemnikami z gazem, kamieniami itp. Dwóch policjantów zostało lekko rannych w starciach. Trzy osoby aresztowano.
Wielu uczestników miało założone kaptury, maski i ciemne okulary. Trzymali flagi anarchistów i wybijali szyby w bankach. Demonstranci mieli także olbrzymi transparent z napisem: „Sprawiedliwość i godność. Koniec bezkarności policji”, do którego dołączono zdjęcia 13 osób przedstawianych jako ofiary brutalności policji.
– Chcemy sprawiedliwości! – wołał współorganizator protestu Amal Bentounsi, którego brat Amine został zastrzelony przez funkcjonariusza policji. Demonstranci wskazywali, że tylko Arabowie i Murzyni giną z rąk policji.
W październiku 2005 roku, po śmierci dwóch nastolatków, którzy zostali porażeni prądem podczas ukrywania się przed policją w podstacji elektrycznej, wybuchły kilkutygodniowe zamieszki. Podpalono wówczas około 10 tys. samochodów i aresztowano ponad 6 tys. osób.
Źródło: thelocal.fr
AS