W czwartkowy wieczór nieznany jak na razie sprawca zaatakował dom dla emerytowanych zakonników i sióstr zakonnych pod Montpellier na południu Francji. Nie żyje jedna osoba – pracownica ośrodka zamordowana przy pomocy noża (początkowo agencje donosiły o śmierci zakonnicy). Trwa obława na sprawcę napaści. Zdaniem francuskich służb nie był to zamach terrorystyczny.
Napastnik miał na głowie kominiarkę gdy wchodził do budynku. Po dokonaniu morderstwa zbiegł z miejsca ataku. Obecnie specjalna jednostka policji próbuje ustalić gdzie przebywa.
Wesprzyj nas już teraz!
Oprócz jednej zamordowanej osoby, która kilkakrotnie została dźgnięta nożem, pozostałym pracownikom i pensjonariuszom ośrodka nic się nie stało i są bezpieczni (na tyle na ile to możliwe we Francji). Wcześniej nieoficjalne informacje mówiły o dwóch ofiarach.
W domu spokojnej starości w Montferrier-sur-Lez pod Montpellier przebywa kilkanaście osób, w większości sióstr zakonnych oraz kilku misjonarzy pracujących niegdyś w Afryce.
– We Francji jest bardzo duża mniejszość muzułmańska, której znaczna część się nie zasymilowała i jawnie się buntuje. Ale czy to był atak muzułmanów na chrześcijan? Poczekajmy na ustalenia śledztwa – skomentował wydarzenia w TVP Info minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.
Napastnik wciąż jest poszukiwany przez francuską policję. Wedle relacji świadków w momencie ataku miał przy sobie myśliwską broń palną (obrzyn).
Źródło: tvp.info, tvn24.pl
MWł