Grono francuskich lekarzy i naukowców chce skreślenia z listy organizacji pożytku publicznego prolajferskiej fundacji. Powód? Głoszone postulaty ochrony życia „blokują rozwój nauki”. Owa „nauka” stoi na stanowisku, że chore dziecko – zamiast mu pomóc – należy zabić w łonie matki.
We Francji nie słabną ataki na obrońców życia. Nie tak dawno tamtejszy parlament przyjął ustawę, która zakazuje rozpowszechniania informacji mogących odwieść kobietę od aborcji. Teraz przyszła kolej na Fundację Jérôme Lejeune’a, która kontynuuje dzieło tego wielkiego francuskiego genetyka i współzałożyciela Papieskiej Akademii Pro Vita.
Wesprzyj nas już teraz!
146 naukowców i lekarzy francuskich wystosowało petycję oskarżającą Fundację o blokowanie rozwoju nauki i żądającą skreślenia jej z listy organizacji pożytku publicznego, na której znajduje się ona od 1996 roku. Francuska fundacja, której patronuje Lejeune, współodkrywca syndromu Downa, finansuje badania naukowe i inne działania w służbie osób dotkniętych chorobami genetycznymi oraz promuje szeroko pojętą kulturę życia.
Petycja piętnuje działalność fundacji, dając do zrozumienia, że jej zaangażowanie etyczne, np. krytyka uśmiercania zarodków ludzkich do prac badawczych lub wskazywanie na niegodziwość posługiwania się nauką w celach eugenicznych, jest hamowaniem jej rozwoju.
Naukowcom i medykom podpisanym pod listem otwartym nie podoba się również zaangażowanie fundacji w „Marsz dla Życia” i inne podobne inicjatywy, które kwalifikują jako „zaangażowanie polityczne”. Prezes Fundacji Jean-Marie Le Mene odpiera ataki podkreślając: „Kontynuujemy prace Profesora Lejeune’a, który bronił pacjentów i nie mógł pogodzić się z ustawą eliminującą ich przed urodzeniem”.
Źródło: KAI
MA