Prowadzona od kilku miesięcy antyreligijna polityka socjalistycznego rządu sprawia, że francuscy katolicy coraz bardziej krytycznie oceniają jego poczynania, protestując masowo w obronie życia i podstawowych praw obywatelskich. Główną kością niezgody jest projekt legalizacji homozwiązków. Jako wyraźnie antykatolickie odczytano też ostatnie oświadczenie minister mieszkalnictwa Cécile Duflot, domagającej się oddania przez Kościół jego „wolnych” lokali na przytułki dla bezdomnych.
Tymczasem francuski Kościół wspólnie z licznymi organizacjami i stowarzyszeniami katolickimi od wielu lat jest silnie zaangażowany w pomoc ludziom biednym i poszukującym dachu nad głową. Tego typu polityka sprawia, że zwiększa się przepaść między rządem i katolikami. – Niepokoi nas to, że istnieje pewien rodzaj podziału Francji. Odmowa demokratycznej debaty nad problemem tzw. „małżeństw dla wszystkich” ogromnie szokuje, nawet lewicowych katolików – uważa Christilla Masurel, wolontariuszka Stowarzyszenia Rodzin Katolickich.
Wesprzyj nas już teraz!
Współpracownicy prymasa Francji, ks. kard. Philippa Barbarin twierdzą, że „wspólnota chrześcijańska odnosi wrażenie, że rząd nie wykazuje jakiejkolwiek woli debaty i dialogu”. Krytykują maskaradę jaką były tzw. przesłuchania przedstawicieli religii we francuskim parlamencie, dotyczące małżeństw homoseksualnych. Na systematyczny wzrost agresji ze strony „ większości parlamentarnej w stosunku do religii, zwłaszcza Kościoła katolickiego” wskazuje także przewodniczący stowarzyszenia Alliance Vita (Sojusz Życia), Tugdual Derville.
Polityka rządu oburza wielu opozycyjnych polityków. Deputowany z centroprawicowej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP), Christian Jacob stwierdził, że „szokujące są ataki Cécile Duflot w stosunku do Kościoła”. W Zgromadzeniu Narodowym, były minister rolnictwa, Bruno Le Maire o wypowiedziach Duflot mówił: – Nie było to godne, ani do zaakceptowania. Nie respektuje się zasady laickości, kiedy w ten sposób atakuje się Kościół . Przewodnicząca Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej, Christine Boutin posunęła się jeszcze dalej twierdząc, że „jesteśmy świadkami katolikofobii”.
– Niektórzy chrześcijanie czują, że chce się by zamilkli, odnoszą wrażenie, że utożsamia się ich z integrystami, jak tylko zabierają głos – przekonuje René Guitton, autor wydanej ostatnio książki „Oto Chrześcijanie, Których się Zabija”. Wskazuje w niej na ekstremalną laicyzację francuskiego społeczeństwa. Uważa, że „istnieje dzisiaj rodzaj terroryzmu intelektualnego sprawiający, że od razu potępia się wszystko co ma związek z religią, dlatego religię wyklucza się z debaty publicznej”. O christianofobii mówią dziś nawet działacze Partii Socjalitycznej.
– Osiemdziesiąt procent praktykujących katolików głosowało w majowych wyborach prezydenckich na Nicolasa Sarkozy’ego, ale byli oni w większości przekonani, że nie należy wykluczać homoseksualistów i szanować miłość. To było coś zupełnie nowego, o czym się jednak nie mówiło. Chciano kontynuować utarte, uproszczone i kłamliwe deklaracje, że skoro katolicy sprzeciwiają się małżeństwom homoseksualnym, to są homofobami. Jest to naprawdę niesprawiedliwe – uważa Guy Coq, filozof, eseista, członek PS. Ubolewa nad „strasznym traktowanie przez Partię Socjalistyczną ruchów chrześcijańskich i wszystkich religii”.
Wyjątkową agresywność i nienawiść wobec Kościoła i katolików wykazują także wszelkiego rodzaju ruchy i organizacje lewackie, ateistyczne i masońskie. Ostatnio zamanifestowały się one w czasie protestów przeciwko projektowi ustawy wynaturzającej małżeństwo i rodzicielstwo oraz podczas obrad międzynarodowego „Kolokwium dla Życia” w Biarritz, zorganizowanego z inicjatywy ordynariusza diecezji w Bayonne, ks. kard. Marca Aillety. W obu przypadkach wrogowie Kościoła dokonywali nienawistnych prowokacji, zjednoczeni prymitywnym, głębokim antychristianizmem, wiodącym do zanegowania rodziny i moralności. Stąd hasła i okrzyki w rodzaju : „Aillet, zajmij sie swoją d…”, „Tak, tak, tak sodomii, nie, nie, nie, inkwizycji!”. Transparenty i afisze nieśli w Biarritz transwestyci przebrani za księży, i kobiety z rogami na głowach.
W Paryżu w czasie manifestacji przeciw homozwiązkom ujawnił się nielegalnie działająca grupa FEMEN. Jej nagie członkinie miały zakonne nakrycia głowy, a na ciałach pornograficzne i bluźniercze napisy.
Wspólną cechą tych zajść było też ich jednakowe traktowanie przez francuskie środki masowego, przekazu. Minimalizowały one masowość protestów obrońców życia, kładąc nacisk na lewackie antymanifestacje.
W sukurs wrogom Kościoła przyszła Partia Socjalistyczna. Jej deputowana Sylviane Alaux w wypowiedzi dla prasy nazwała konferencję w Biarritz, „najczystszą i prostą prowokacją”. Natomiast, jej partyjni koledzy wyrażali obelżywe opinie o paryskiej manifestacji z udziałem 20 tys. ludzi i nikt z nich ani słowem nie skrytykował obecności FEMEN. Inaczej traktowali oni muzułmanów, oburzając się na udostępnienie filmu o Mahomecie i publikację jego karykatur w tygodniku „Charlie Hebdo”. Partia Socjalistyczna deklarowała wówczas, że „w imię republikańskiej laickości jest dogłębnie poruszona każdym przejawem homofobii”.
Dla fundamentalistów laickości prawdziwym przeciwnikiem jest chrześcijaństwo. Fakt ten coraz bardziej dociera do świadomości francuskich katolików, którzy po raz pierwszy w czasach V Republiki tak silnie i masowo się organizują. Świadczą o tym m.in. wielotysięczne manifestacje w obronie prawa naturalnego, aktywność katolików na rzecz rodziny i moralności, co równocześnie rozwścieczyło ich wrogów.
Franciszek L. Ćwik