Totalitarny lewicowy aparat we francuskim szkolnictwie naciska na szkoły i nauczycieli, by zapoznawali swoich uczniów z cywilizacją islamu. Jedną z metod na zbliżenie z kulturą i tradycją muzułmańską są organizowane wycieczki i spotkania w meczetach. Muzułmańscy aktywiści i duchowni robią uczniom wykłady o Koranie, uczą religijnych gestów i postaw modlitewnych.
Praktyki te oburzają przede wszystkim chrześcijańskich rodziców, których dzieci chodzą do szkół publicznych, a także wszystkich tych Francuzów, którzy widzą w nich narzędzie islamizacji. Rzecz jasna nie do pomyślenia byłoby zorganizowanie takich wizyt w katolickim kościele. Gdyby do tego doszło, byłoby to dla muzułmanów przejawem „islamofobii” i prozelityzmu, a dla lewicowych republikanów dowodem pogwałcenia zasady laickości państwa i edukacji.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeszcze dalej idą projekty Partii Socjalistycznej. Jej przewodnicząca Martin Aubry chciałaby wprowadzenia obowiązkowej nauki języka arabskiego we wszystkich francuskich gimnazjach. W Lille, gdzie Aubry jest merem, Partia Socjalistyczna Północy Francji zorganizowała na ten temat konferencję prasową, na której przekonywano, że „język arabski jest niezbędny, zarówno dla dzieci francuskich jak i imigrantów, bo jego znajomość umożliwi lepsze poznanie się i spójność socjalną”. Są też naciski na nauczycieli, by zaczęli uczyć się arabskiego w celu lepszego kontaktu z uczniami mającymi trudności w posługiwaniu się językiem francuskim. Z taką inicjatywą wystąpiło kuratorium w Montpellier na południu Francji.
Mało pocieszające jest to, że Martin Aubry nie wejdzie w skład nowego rządu. Pełni ona jednak najważniejszą funkcję w PS i z tej racji będzie miała wiele do powiedzenia w określaniu przyszłej polityki edukacyjnej.
Franciszek L. Ćwik