Francuscy parlamentarzyści 7 grudnia, a kanadyjscy 8 grudnia br. – w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny – zagłosowali za przyjęciem ustaw, zakazujących tak zwanej terapii konwersyjnej dla osób zmagających się z zaburzeniami „tożsamości płciowej”. Przewidują one surowe kary dla rodziców czy terapeutów za podejmowanie prób w celu zwalczenia skłonności homoseksualnych, czy transseksualnych u dzieci i dorosłych.
Za projektem ustawy zakazującej „terapii konwersyjnej” we Francji zagłosowało 305 senatorów. Sprzeciwiło się zaledwie 28. Ustawa przewiduje sankcje karne dla osób prowadzących terapie lub w jakikolwiek sposób próbujące wpłynąć na dzieci, czy osoby dorosłe LGBT+ w celu „zmiany orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej”.
W listopadzie niższa Izba parlamentu francuskiego zatwierdziła projekt ustawy zaproponowanej przez partię „En Marche” prezydenta Emmanuela Macrona. Francuska minister ds. równości Elisabeth Moreno twierdzi, że „bycie sobą nie jest przestępstwem”, a tak zwana terapia konwersyjna jest „nie do zniesienia atakiem na ludzką integralność”. Według Moreno, „nie ma nic do wyleczenia” w przypadku osób homo- czy transseksualnych. Dodała, że próby zmiany tzw. orientacji seksualnej na heteroseksualność zostały „naukowo zdyskredytowane”.
Wesprzyj nas już teraz!
Ustawa przewiduje kary do dwóch lat pozbawienia wolności i grzywny do 30 tys. euro za złamanie prawa. Kary te mogą być zaostrzone w przypadku, gdy dotyczą dzieci i innych osób wrażliwych. Rodzice wysyłający dzieci na tzw. terapie konwersyjne muszą się liczyć z karą pozbawienia wolności do lat trzech oraz z grzywną w wysokości do 45 tys. euro. Teraz projekt trafi do komisji parlamentarnej obu Izb.
8 grudnia br. również kanadyjski parlament przyjął ustawę zabraniającą terapii konwersyjnej. Za poddanie się takiej terapii – nawet dobrowolnie – przewidziano sankcje karne. Kanadyjska ustawa zabrania promocji, reklamowania i zapewniania usług w tym zakresie. Nie wolno zmuszać, ale także kwestionować „tożsamości płciowej” danej osoby i nakłaniać ją do „dostosowania się do płci przypisanej jej po urodzeniu”.
Ustawa C-4 została przyjęta jednomyślnie. Liberalny rząd próbował wcześniej dwukrotnie zakazać „terapii konwersyjnej” w zeszłym roku i w sierpniu tego roku. Minister sprawiedliwości David Lametti mówił, że jest „podekscytowany” i „nie mógłby być bardziej szczęśliwy” z powodu przyjęcia ustawy. – To daje mi nadzieję, że możemy nadal budować lepsze społeczeństwo, które jest bardziej tolerancyjne, bardziej wyrozumiałe, które docenia różnorodność – komentował.
Osoba chcąca się poddać terapii nie może jej szukać także poza granicami kraju. Ustawa ma wejść w życie w ciągu 30 dni po jej podpisaniu i opublikowaniu.
W preambule stwierdzono, że „terapia konwersyjna szkodzi społeczeństwu, między innymi dlatego, iż opiera się i propaguje mity oraz stereotypy dotyczące orientacji seksualnej, tożsamości płciowej i ekspresji płciowej, w tym mit, że heteroseksualność, tożsamość płciowa cisgender i ekspresja płciowa odpowiadająca płci przypisanej przy urodzeniu ma być preferowana w stosunku do innych orientacji seksualnych, tożsamości płciowych i ekspresji płciowej”. Kanadyjscy deputowani orzekli jednomyślnie, że twierdzenia, iż są dwie płcie: męska i żeńska są obraźliwe. Dodano, że zakaz „terapii konwersyjnej” „służy ochronie godności ludzkiej i równości wszystkich Kanadyjczyków”.
Premier Justin Trudeau – katolik, który był twarzą Światowych Dni Młodzieży w Montrealu w 2002 r. – napisał na Twitterze, iż terapie konwersyjne są „nikczemne” i „poniżające”. „Kanadyjczycy LGBTQ2, zawsze będziemy bronić was i waszych praw” – zapewnił.
CNN zwraca uwagę na cyfrę 2 w skrócie odnoszącym się do różnych mniejszości seksualnych użytym przez kanadyjskiego przywódcę. „LGBTQ2 to akronim używany przez rząd kanadyjski, przy czym 2 odnosi się do Dwóch Duchów, tożsamości specyficznej kulturowo, używanej przez niektórych rdzennych mieszkańców do wskazania osoby, której tożsamość płciowa, tożsamość duchowa i/lub orientacja seksualna obejmuje zarówno duchy męskie, jak i żeńskie” – stanowi rządowy słownik terminologii.
Tak zwanej terapii konwersyjnej zabraniają np. Malta (zakaz wprowadzono już w 2016 r.), Niemcy (zakaz w 2020 r.) oraz 20 stanów w USA. Również Brytyjczycy pracują nad tym, by jak najszybciej ją zakazać.
Źródło: euronews.com, edition.cnn.com, thestar.com
AS