Francuskie ministerstwo zdrowia w ramach kampanii przeciw AIDS uprawia homopropagandę i promuje seksualną rozwiązłość. Opornym grozi sądami.
Na ulicach francuskich miast kraju pojawiła się wielka kampania reklamowa promująca prezerwatywy jako środek przeciw HIV. Akcje takie są przeprowadzane od wielu lat, ale tym razem posunięto się o krok dalej. Ulice i środki komunikacji miejskiej oklejono plakatami, których treść budzi przerażenie wielu rodziców. Na plakatach widać m.in. parę obściskujących się mężczyzn, a umieszczane na nich treści to hasła w rodzaju: „zakochaj się, zabaw się, zapomnij”, „z kochankiem, przyjacielem, nieznajomym”, „na miłość od pierwszego wejrzenia, na próbę, na wieczór”, czy „na życie, na weekend”.
Wesprzyj nas już teraz!
Plakaty wzbudziły oburzenie kilku merów, głównie z partii Republikanie. Mer Aulnay-sous-Bois, były oficer policji Bruno Beschizza uznał, że należy chronić wrażliwość dzieci i młodzieży i nakazał zajmującej się miejskimi reklamami firmie JC Decaux owe plakaty usunąć. W Angers mer kazał zdjąć plakaty w pobliżu szkół i z autobusów przewożących dzieci. W Wersalu i Chalon sur Marne wizerunki pary homoseksualnej zostały zalepione białymi kartkami. W kilku innych miastach plakaty takie po prostu pozrywano. W internecie petycję przeciw tej homopropagandzie, umieszczoną przez znanego polityka chadecji Jeana-Frederica Poissona, podpisało w ciągu 48 godzin ponad 23 tysiące osób. Wykorzystanie tzw. kampanii zdrowotnej do propagandy moralnego permisywizmu, rozwiązłości i homoseksualizmu oburzyło też wiele stowarzyszeń katolickich.
Zareagowała jednak i inicjatorka tej akcji, minister zdrowia Marisol Touraine. Oskarżyła ona oburzonych merów o… homofobię i skierowała przeciw nim skargi do sądów administracyjnych. Na portalu społecznościowym napisała, że „uruchomiła wymiar sprawiedliwości przeciw homofobii i dla ochrony zdrowia publicznego”. Touraine wsparła też minister ds. równości Laurence Rossignol, która wyjaśniła, że „pięknie jest żyć w kraju, który informuje i wspomaga przeciwdziałanie wobec groźnych chorób”.
Bogdan Dobosz