W północnej Francji spłonął katolicki kościół Niepokalanego Poczęcia na przedmieściach Saint-Omer. Do pożaru doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Jak podały teraz media, ksiądz uratował przed pożarem Najświętszy Sarkament.
Kapłan przebywał na zewnątrz kościoła. Poprosił strażaków o zgodę na to, by wejść do świątyni i wziąć to, co uda się uratować. Kiedy pożar został częściowo opanowany, ksiądz, ubrany w kask i kurtkę ochronną, wszedł do kościoła.
– Mogłem zabrać Najświętszy Sakrament i zanieść go do katedry – powiedział ks. Sébastien Roussel w rozmowie z radiem RCF.
Wesprzyj nas już teraz!
Kościół został podpalony. Służby aresztowały mężczyznę urodzonego w 1985 roku. Jak podano, w przeszłości był już zatrzymywany w związku z podpaleniami.
Kościół Niepokalanego Poczęcia został zbudowany w połowie XIX wieku. Na kilka godzin przed podpaleniem sprawowano w nim ostatnią mszę świętą. Jak zapowiedział ks. Roussel, będzie teraz celebrować msze w intencji odbudowy świątyni.
Ks. Roussel zdołał uratować z płonącego kościoła również kilka figur. Jak powiedział, wiele więcej nie dało się zrobić, bo ogień bardzo szybko ogarnął całą świątynię. – Dzwonnica płonęła jak pochodnia… – powiedział.
To już kolejne podpalenie kościoła we Francji w ostatnich miesiącach. Można mówić o prawdziwej pladze; choć media nie podają zwykle tożsamości etnicznej ani religijnej sprawców, opinia publiczna nie ma wątpliwości, że chodzi o działalność islamistów.
Początkowo relacje medialne mówiły, że kapłan wbiegł do płonącego kościoła. Ksiądz w duchu pokory wyjaśnił, że nie jest jednak super-bohaterem i nie podjął aż takiego ryzyka, jak twierdzono pierwotnie.
Źródła: Katholisch.de, BFM Grand Lille
Pach