Francuski księgarz wyjaśnił nieporozumienie wokół książki ofiarowanej wczoraj przez prezydenta Emmanuela Macrona papieżowi Franciszkowi. Na francuskim wydaniu z 1795 roku książki Emmanuela Kanta „O wiecznym pokoju” widnieje bowiem pieczęć Czytelni Akademickiej we Lwowie.
W mediach i internecie zaczęto podejrzewać, że książka została skradziona przez hitlerowców, gdy w czasie II wojny światowej okupowali to miasto, należące wówczas do Polski.
Tymczasem agencja AFP dotarła do Patricka Hatchuela, paryskiego księgarza, specjalizującego się w starych i rzadkich książkach, którego nazwisko pojawiło się w kontekście tej sprawy. Potwierdził, że to on sprzedał książkę Kanta urzędowi prezydenckiemu i zapewnił, że nie pochodzi ona ze zbiorów zrabowanych przez Niemców.
Wesprzyj nas już teraz!
Według księgarza, książka znajdowała się we lwowskiej bibliotece, którą opuściła między 1850 a 1870 roku, prawdopodobnie przy okazji wyprzedaży. Do Paryża trafiła około 1900 roku, co potwierdza drukowana etykieta. On sam kupił ją od syna prywatnego kolekcjonera, który nabył ją pół wieku temu. – Wszystko można sprawdzić – zapewnia Hatchuel.
Jednocześnie przyznał, że Pałac Elizejski zapłacił za książkę mniej, niż wynosiła jej cena katalogowa – 2500 euro. Ujawnił też, że w sprawie pochodzenia książki udzielił wyjaśnień polskiemu rządowi.
Źródło: KAI