34-letnia muzułmanka, którą policjanci nakryli na paleniu Pisma Świętego odpowie za noszenie nielegalnej we Francji burki. Nie poniesie natomiast konsekwencji spalenia Biblii. Wedle biegłych kobieta jest zdrowa psychicznie. Jako powód wzniecenia ognia na Piśmie podała „prześladowanie” jej przez chrześcijan.
Patrol policji dostrzegł nad brzegiem Sekwany w XII dzielnicy Paryża unoszący się dym i kobietę ubraną w burkę z całkowicie zakrytą twarzą, odwróconą plecami do nadsekwańskiego bulwaru. Policjanci dyskretnie, ze względu na zagrożenie terrorystyczne, zbliżyli się do niej, obezwładnili i zakuli w kajdanki.
Wesprzyj nas już teraz!
Po sprawdzeniu czy nie jest uzbrojona, ściągnęli jej burkę, by ustalić tożsamość. Zatrzymaną okazała się 34-letnia kobieta mieszkająca w Aulnay-sous-Bois (Seine-Saint-Denis), posiadająca przy sobie fotokopie jej francuskiego paszportu. Policjanci zgasili ogień, odkrywając, że muzułmanka paliła Biblię.
Pytana o powód swojego czynu, odpowiedziała, że „czuje się prześladowana”. Kobietę zawieziono na posterunek, prokurator zażądał zbadania czy nie ma problemów psychicznych. Okazało się, że jest zdrowa.
Będzie odpowiadać tylko za noszenie zakazanej we Francji burki, ale nie za wzniecenie ognia, spalenie Biblii i degradację środowiska.
FLC