Na wniosek socjalistycznego deputowanego i lekarza Gérarda Bapta, przewodnicząca Rady Nadzorczej Agencji Bezpieczeństwa Lekarstw (ANSM) Agnés Jeannet, postanowiła zwołać 14 stycznia nadzwyczajne posiedzenie poświęcone pigułkom antykoncepcyjnym trzeciej i czwartej generacji.
W liście skierowanym do ANSM Gérard Bapt domaga się przede wszystkim przeprowadzenia ekspertyzy „wyjaśniającej dlaczego o ostrzeżeniach dotyczących niebezpieczeństwa pigułek, nie są odpowiednio informowani aptekarze i lekarze?”. Deputowany z Górnej Garonny napisał, że „jest zdumiony faktem, że to po raz kolejny prasa a nie służby farmaceutyczne, informuje o ofiarach środków”.
Wesprzyj nas już teraz!
W przeszłości ANSM wiele razy ostrzegała przed ryzykiem zachorowań na zatorowość płucną, ale nie miało to wpływu na ilość pigułek antykoncepcyjnych przepisywanych przez lekarzy. Tym razem Agencja Bezpieczeństwa Lekarstw nie czekając na dodatkowe ekspertyzy i nadzwyczajne posiedzenie oświadczyła, że przepisywanie pigułek trzeciej i czwartej generacji jest „przesadne, i być może, będzie ono zarezerwowane tylko dla specjalistów, by w ten sposób zmniejszyć ich zażywanie”. Dyrektor Agencji Dominique Maraninchi wyjaśniał: „Jeżeli nasze działania ostrzegające lekarzy nie wystarczą, by przepisywali je tylko w określonych okolicznościach, żeby ograniczyć ich stosowanie, to trzeba będzie traktować te pigułki jako ostateczny środek i wtedy o ich przypisywaniu będą decydować specjaliści”.
– Specjaliści będą konsultowani w sytuacji kiedy pacjentki będą je źle znosić lub mieć przeciwwskazania przed stosowaniem pigułek pierwszej lub drugiej generacji. Można to wprowadzić bardzo szybko w życie, ale potrzebna jest wcześniejsza współpraca z kadrą medyczną, by nie doszło do zerwania dostępu do pigułek – deklarował Maraninchi. Poinformował, że „w obliczu wzrostu uzasadnionego niepokoju dotyczącego pigułek, ANSM planuje skontaktować się bezpośrednio z ministerstwem zdrowia dla zwiększenia skuteczności obecnego systemu informacji i bezpieczeństwa”. Przypomniał, że ANSM ostrzegła ostatnio o ryzyku 80 tys. lekarzy, domagając się zmniejszenia częstotliwości przypisywania tych środków.
Agencja ma ocenić swoją zdolność do przeprowadzenia badań w celu określenia wpływu pigułek antykoncepcyjnych na globalną francuską sytuację zdrowotną. Dyrektor ANSM zapewniał, że „gdyby się okazało, że ich konsumpcja jest zbyt duża i stwarza specjalnie wysokie ryzyko we Francji, to zostaną podjęte bardziej radykalne rozwiązania”. Decyzje ANSM dobrze oecnił Gérad Bapt, członek jej Rady Nadzorczej.
– Teraz te pigułki muszą być przepisywane tylko sporadycznie, bo stwarzają dwa razy większe ryzyko niż pigułki dawniejszych generacji. Trzeba jednak pójść znacznie dalej, nawet do wycofania ich z rynku. Studia farmako-epidemiologiczne są bardzo ważne, bo po poinformowaniu społeczeństwa o złożeniu pierwszych skarg do sądu można się spodziewać lawiny takich wniosków, tak jak było to w przypadku Médiatoru – tłumaczył Gérard Bapt.
Przewodnicząca Rady Nadzorczej ANSM Agnés Jeannet oświadczyła, że nadzwyczajne zebranie planowane na 14 stycznia traktuje jako „robocze spotkanie, którego celem będzie zastanowienie się nad systemem zarządzania ryzykiem, co pozwoli na skalowanie odpowiedzi ANSM w przypadku kryzysu i wyposażenie jej w narzędzia umożliwiające lepiej pracować”. We Francji od 1,5 do 2 mln. kobiet stosuje pigułki antykoncepcyjne.
Minister zdrowia, Marisolo Touraine zdecydowała przyśpieszyć o sześć miesięcy, datę wstrzymania refundacji pigułek antykoncepcyjnych trzeciej i czwartej generacji, planowanej od września 2103 r. Minister zapowiedziała, że nie będą one refundowane począwszy od 31 marca br. Decyzyja tę przyśpieszyło skierowaniu do sądu skarg 30 kobiet, które doznały poważnych kłopotów zdrwotnych stosując pigułki antykoncepcyjne.
Franciszek L. Ćwik