Socjalistyczny rząd premiera Jean-Marca Ayraulta chce uchwalić nową ustawę imigracyjną. W tym celu zlecił on opracowanie specjalnego raportu. Zalecenia raportu wywołały burzę polityczną.
Dokument proponuje m.in zniesienie ustawy o zakazie noszenia w miejscach publicznych islamskich nakryć głowy oraz umieszczenie w programie szkolnym „historii ruchów populacji” (niewolnictwo, handel niewolnikami, kolonizacja i dekolonizacje, imigracje, migracje związani z Wiosną Arabską, kwestia romska).
Wesprzyj nas już teraz!
Autorzy raportu proponują nauczanie języków, którymi mówi się we Francji: „dowartościowanie nauczania języka arabskiego (…) wprowadzając go do najlepszych szkół i liceów, jak też nauczanie, począwszy od gimnazjów, języków afrykańskich”. Języki jakimi mówi się w domu powinny mieć „zasadniczą rolę”, stanowiąc bazę nauki języka francuskiego.
Autorzy dokumenty chcą, by posiadanie francuskiego obywatelstwa nie było wymagane przy ubieganiu się o pracę w sektorze państwowym (poczta, administracja, szkolnictwo). Domagają się nadania nowych nazw ulicom i placom biorąc pod uwagę historię migracji oraz utworzenia dnia pamięci wkładu imigracji do społeczeństwa francuskiego.
–Raport wpisuje się w logikę będącej u władzy ideologicznej lewicy, która uważa, że społeczeństwo myśli tak jak ona. Gdy okazało się, że jest inaczej, to dla ratowania twarzy, wycofuje się ze swoich pomysłów, co wcale nie oznacza, że odstąpi od ich realizacji – powiedział dla PCh24.pl politolog, Reynard Secher.
Rząd został całkowicie zaskoczony reakcją społeczeństwa i parlamentarnej opozycji. Przewodniczący Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP), Jean-François Copé stwierdził, że Republika Francuska znajdzie się w niebezpieczeństwie, jeżeli rząd zechce wprowadzić w życie zalecenia raportu. Przewodnicząca Frontu Narodowego, Marine Le Pen oświadczyła, że „jest to poważna prowokacja”. Jej zdaniem, realizacja wskazań raportu „oznaczałaby odejście od modelu republikańskiego i stworzenie społeczeństwa ultra-wspólnotowego i podzielonego”.
W obliczu powszechnej krytyki, rząd i prezydent zapewniają, że raport jest tylko jedną z nieozobowiązujących propozycji do dyskusji nad nową, bardziej skuteczną ustawą o integracji imigrantów, nad którą debata rozpocznie się w styczniu przyszłego rządu. Premier zapewniał, że nie ma mowy o zniesieniu zakazu noszenia burki i odejścia od zasady laickości. Uważa on, że krytyka opozycji jest niesłuszna i wydumana zwiększająca poparcie dla skrajnej prawicy. Ale głosy krytyki płyną też z lewicy. Liczni deputowani PS twierdzą, że opublikowanie raporty było błędem i jest on „strzeleniem sobie w nogę” przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi.
Franciszek L. Ćwik