W trakcie ceremonii wręczenia dyplomów nowym komisarzom francuskiej policji doszło do incydentu z udziałem obrońców małżeństwa. Zostali oni wylegitymowani przez policję, a kapłanowi stającemu w ich obronie zagrożono spoliczkowaniem.
Premier Jean-Marc Ayrault wraz z ministrem spraw wewnętrznych, Manuelem Vallsem uczestniczyli w ceremonii wręczenia dyplomów nowym komisarzom policji w Państwowej Wyższej Szkole Policyjnej (ENSP) w Saint-Cyr-au-Mont-d’Or (Rhône). Z tej okazji zebrało się 15 osób, którzy manifestowali, domagając się uwolnienia działacza „Manifestacji dla Wszystkich”, skazanego na dwa miesiące więzienia.
Wesprzyj nas już teraz!
Zgodnie z tradycją, w uroczystości brali także udział duchowni przedstawiciele wyznań, w tym proboszcz parafii, ks. David Pirrodon. W czacie ceremonii otrzymał on krótką wiadomość tekstową informującą, że ludzie wychodzący z kościoła są legitymowani przez policję.
Pod koniec uroczystości kapłan wyraził merowi swoje niezadowolenie z zachowania policji. Ich rozmowę usłyszał prefekt Jean-François Carenco, który nakazał księdzy, by się „zamknął”. – Gdybyście nie byli duchownym, to bym was spoliczkował – zagroził kapłanowi prefekt.
– Manuel Valls slyszał co mówi ten urzędnik wysokiego szczebla i poprał jego wypowiedź, traktując mnie jak małego chłopca – powiedział dla dziennika „La Croix”, ks.Pirrodon. Po tym zajściu zaprowadzono kapłana na posterunek w szkole policyjnej i sprawdzono jego dokumenty.
– Jest to bardzo dziwne i zaskakujące, że nie można nic powiedzieć, bo od razu wywołuje to nerwowe reakcje. Nie wiem kim byli ludzie, którzy wychodzili z kościoła i których kontrolowano, ale nie zatrzymuje się ludzi tylko dlatego że gdzieś jest dwóch ministrów ! Tym bardziej, że szkoła policyjna była odpowiednio strzeżona – powiedział deklarował kapłan.
FLC