W Paryżu ewakuowano 1,5 tys. osób z dwóch dzikich koczowisk imigrantów. Policja rozwiozła ich do prowizorycznych ośrodków, ale problem narasta. Jedno ze zlikwidowanych obozowisk było ewakuowane już 15 sierpnia. Po miesiącu zapełniło się na nowo.
Do Paryża przybywa około 100 nielegalnych imigrantów dziennie. Wszystkie schroniska są pełne i władze szukają nowych rozwiązań, adaptując często na prowizoryczne ośrodki różne miejskie pustostany. Dodatkowo szef MSW Bernard Cazeuneuve składa obietnice likwidacji najsłynniejszej dżungli Europy, czyli obozowiska emigrantów pod Calais. Setki emigrantów mają być rozesłane po całej Francji. Tymczasem lokalne władze zaczynają się coraz poważniej buntować.
Wesprzyj nas już teraz!
Plan MSW zakłada rozlokowanie nadmiaru emigrantów na prowincji. Wyłączono z niego jednak Korsykę i departamenty Regionu Paryskiego. W przypadku Korsyki można się domyślać, że władze centralne nie chcą zadzierać z miejscowymi separatystami, którzy ogłosili już komunikat, że wezmą sprawy w swoje ręce i rozprawią się z niepożądanymi gośćmi sami.
Wydarzenia na plaży Sisco pokazują, że krewcy Korsykanie nie rzucają słów na wiatr. Dodatkowo narzucenie wyspie „kwot” emigrantów pobudziłoby w jeszcze większym stopniu tendencje separatystyczne.
Jeśli chodzi region paryski to nikogo przemieszczać tu nie trzeba, ponieważ emigranci przemieszczają się do stolicy Francji sami. Mer miasta Anne Hidalgo zapowiada budowę legalnych obozów, ale natrafia m.in. na opór mieszkańców.
Próbuje się także rozmieszczania emigrantów i stworzenia dla nich miejsc pobytu w podstołecznych departamentach. W tym celu zebrali się nawet prefekci. Na naradę nie zaproszono jednak merów miast i miasteczek, w których takie obozowiska miałyby powstać. Niektórzy z nich mówią wprost o niedemokratycznych działaniach władz centralnych. W dodatku „prezent” w postaci emigrantów władze są kierować głownie do gmin, gdzie od lat rządzi prawica.
Relokacja imigrantów nie podoba się też lokalnym władzom innych regionów. Najostrzej wypowiedział się Laurent Wauquiez, przewodniczący regionu Owernii-Rodanu-Alp, który zastąpił ostatnio Sarkozyego na funkcji przewodniczącego partii Republikanie. Wauquiez stwierdził, że Francja nie ma już możliwości dalszego przyjmowania emigrantów, m.in. ze względu na ograniczone możliwości rynku pracy na prowincji.
Szef Republikanów w opozycji do planów MSW, zaoferował wszelką pomoc prawną i administracyjną merom miasteczek swojego regionu, którzy będą chcieli uniknąć narzucanych przez MSW „kwot uchodźczych”.
Wauquiez wskazał, że można tu stosować środki prawne i administracyjne (argumentację np. o braku miejsc w szkołach dla dzieci imigrantów, zgłaszanie niedostatecznych warunków higienicznych, powoływanie się na normy sanitarne, czy względy bezpieczeństwa publicznego). Polityk dodał, że władza prezentuje „szokujący cynizm” narzucając emigrantów „słabym” władzom lokalnym, które nie mają często odpowiednich narzędzi i możliwości, by się przed tym bronić.
Socjaliści kończą swoje rządy, dzieląc już nie tylko społeczeństwo, ale nawet rożne szczeble władz. Jak dotąd większość proponowanych przez nich rozwiązań okazuje się całkowicie nieefektywna.
Bogdan Dobosz