W niedzielę odbędzie się w Paryżu manifestacja przeciw projektowi socjalistycznego rządu, który chce legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych. Szykuje się największy protest od 1984 r. kiedy to na ulice stolicy Francji wyszło 850 tys. osób, by powiedzieć „nie” przygotowanemu przez socjalistów zamachowi na szkoły prywatne.
W obliczu tak wielkiego protestu, ówczesny prezydent François Mitterrand postanowił odstąpić od realizacji projektu. Organizatorzy niedzielnej manifestacji liczą na podobną reakcję François Hollanda, mając nadzieję, że bardziej będzie słuchał głosu społeczeństwa niż swoich ideologicznych, wynaturzonych doradców.
Wesprzyj nas już teraz!
– Rząd wie, że czas gra przeciwko niemu, dlatego próbuje jak najszybciej przegłosować ustawę o związkach homo. Trzeba z nieufnością podchodzić do opinii, które minimalizują konsekwencję tego prawa. W czasie dyskusji nad PACS-em (Cywilnym Paktem Solidarności), przeciw któremu protestowałem, lewica przekonywała, że jest on metodą na uniknięcie ślubów homoseksualistów. Zobaczcie gdzie jesteśmy po 13 latach. Po homozwiązkach, kolejnym etapem będzie sztuczne zapładnianie lesbijek i legalizacja instytucji matek nosicielek. Dlatego i tym razem trzeba masowego protestu z okrzykiem „nie” – oświadczył Thierry Mariani, deputowany UMP, fundator Partii Ludowej.
Po apelach głównych organizatorów protestu takich jak Civitas, Odrodzenie Katolickie, SOS dla Najmniejszych, Odnowienie Francuskie, Sojusz dla Życia, o pełną mobilizację proszą liczne lokalne instytucje chrześcijańskie. Tym razem pełnego poparcia protestowi udzielił też francuski Kościół.
– Istnieje jednomyślność biskupów przeciwko projektowi ustawy wynaturzającej małżeństwo. Zamanifestowała się ona w czasie plenarnego posiedzenia Konferencji Episkopatu Francji, ukazując więcej niż zgodę wszystkich biskupów, wchodzących w skład Konferencji – stwierdził w wypowiedzi dla dziennika Present, ordynariusz diecezji Bayonne, ks. bp Marc Aillet. Hierarcha przypomniał też zdecydowaną postawę ks. kard. André Vingt-Trois, który skrytykował projekt legalizacji „małżeństw” między osobami tej samej płci i adopcji przez nich dzieci. – Liczni biskupi w swoich diecezjach wystąpili z apelami do wiernych o modlitwy, rozmowy, zamanifestowanie swojego sprzeciwu. To biskupi zachęcali wiernych do wzięcia odpowiedzialności w teraźniejszych realiach, do użycia wszystkich środków (…), by usłyszano ich głos we współczesnym społeczeństwie – konkludował hierarcha. Poinformował, że ponad 60 biskupów skrytykowało homo-projekt ustawy, wielu zaapelowało także o udział w paryskiej manifestacji.
Trzeba odnotować ważny głos ks. Luca Ravela, biskupa polowego armii francuskiej.- Nie możemy milczeć kiedy proponuje się na naszych oczach dekompozycję społeczeństwa francuskiego, tak samo jak nie moglibyśmy bezczynnie patrzeć na topiącego się brata. Dlatego rodziny, młodzi, duchowni wychodzą na ulice, by wołać o prawo do życia, miłości, rodzicielstwa, macierzyństwa, rodziny i śmierci. Obowiązkiem Kościoła jest otwieranie, utrzymywanie i poszerzanie debaty, by siła prawdy przeszywała sumienia – deklarował hierarcha.
Jednym z uczestników manifestacji będzie Prymas Francji ks.kard.Philippe Barbarin. – Pojadę manifestować 12 stycznia, tak jak uczyniłem to 17 listopada w Lyonie. Będę manifestować, bo projekt ustawy jest zmianą cywilizacyjną i nie był przedmiotem poważnej debaty, pogłębionej dyskusji. Jesteśmy zdeterminowani zrobić wszystko, by usłyszano nasze przesłanie: to prawo stworzy wielkie nierówności między dziećmi, zmieni sens słów, zaciemni wartości, osłabi rodziny. Jesteśmy wszyscy urodzeni z jednego ojca i jednej matki: czy można to zmienić ustawą? – pytał w wywiadzie dla magazynu Salte Prymas Francji.
Co ciekawe, do udziału w niedzielnym proteście organizowanym przez stowarzyszenia katolickich, zaapelowała Unia Organizacji Islamskich (UOIF). Do manifestowania wezwały też wszystkie partie opozycyjne. Przewodniczący Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP), Jean-François Coppé apelował, by „usłyszano głos Francuzów, którego François Hollande nie chce słyszeć”.
Przewodnicząca Fontu Narodowego, Marine Le Pen wydała specjalny komunikat przypominając w nim, że jej partia zawsze sprzeciwiała się małżeństwom homoseksualnym, adopcji dzieci przez pederastów i sztucznemu zapładnianiu lesbijek. Dlatego popiera wszystkich polityków Frontu Narodowego, jego aktywistów i sympatyków, którzy przyłączą się do manifestacji przeciw projektowi prawa proponowanego przez socjalistów.
Udział w manifestacji zapowiedzieli też liczni politycy Unii Demokratów i Niezależnych (UDI), dzialacze prawicowego Ruchu na Rzecz Francji (MPF) na czele z jego przewodniczącym, Philippem de Villers.
Z całej Francji do Paryża zaplanowano setki kursów autobusami. Koleje podstawią dodatkowe składy, w tym dalekobieżne, szybkie TGV. Hipoteza o setkach tysięcy uczestników manifestacji brana jest poważnie pod uwagę przez specjalistów z prefektury w Paryżu, którzy mobilizują siły porządkowe. Policja bazuje na danych z kolei państwowych, firm transportowych i informacji od organizatorów protestu. Konsultuje też blogi i portale społecznościowe. Władze są przekonane, że stolica Francji „będzie zalana ludźmi”. Najbardziej optymistyczni organizatorzy manifestacji liczą nawet na milion uczestników.
Franciszek L. Ćwik