Po ostatnich wyborach we Francji partie opozycyjne odmawiają zasilenia kolacji rządzącej. Może to oznaczać, że ugrupowanie Emmanuela Macrona nie będzie w stanie wypracować większości w parlamencie.
We wtorek francuski prezydent rozmawiał o możliwości stworzenia większościowego frontu z Christianem Jacobem, przewodniczącym partii Republikanie. Na propozycję połączenia sił z prezydenckim „Razem” polityk odpowiedział „zdecydowanym nie”.
O potencjalnej współpracy z Republikanami myślał również były premier Edouard Philipp, stojący na czele centrowego ugrupowania Horizons, wchodzącego w skład prezydenckiej koalicji. Ten zaproponował Republikanom udział w stworzeniu rządu, usłyszał jednak taką samą odpowiedź jak Macron.
Wesprzyj nas już teraz!
Przywódca Komunistycznej Partii Francji (PCF) Fabien Roussel z lewicowej koalicji Nupes także odrzucił propozycję udziału w rządzie jedności narodowej. – Powiedziałem prezydentowi, że uczestniczyliśmy już w rządzie jedności narodowej w 1945 roku z generałem de Gaulle’em, że nie jest to coś, co nas szokuje. Ale wszystko zależy od projektu. Potrzebujemy projektu na wysokim szczeblu, a nie drobnej polityki z małymi czekami – skomentował negocjacje z głową państwa.
Równie bezskuteczne okazały się rozmowy Macrona z przewodniczącą Zjednoczenia Narodowego, Marine le Pen, oraz liderem socjalistów, Olivierem Faurem.
– Nie będzie jedności narodowej – oświadczył z kolei szef centrystów z partii Modem, Francois Bayrou w rozmowie ze stacją France Inter. – To wspaniały ideał, ale tak się nie stanie – powiedział mer miasta Pau.
Dziś, w środę 22 czerwca, Macron przedstawi propozycję stworzenia parlamentarnej większości szefom ugrupowań wchodzących w kład lewicowego Nupes. Prezydent spotka się z przedstawicielami Francji Nieujarzmionej i Zielonymi.
Dziennik „Le Figaro” określił wyzwanie dla Macrona utworzenia rządu jedności narodowej po niedzielnych wyborach parlamentarnych jako „błądzenie w labiryncie”.
(PAP)/ oprac. FA