Wśród francuskich nauczycieli panuje strach. Według raportu poświęconego wpływom radykalnego islamu na francuską oświatę, aż 100 tysięcy pedagogów doświadczyło aktów fizycznej agresji ze strony migranckich uczniów. Zeszłoroczne sondaże świadczą, że ponad 50 proc. z nich celowo pomija konkretne treści w obawie przed agresją muzułmanów. Co drugi pracownik oświaty boi się niektórych swoich podopiecznych. O narastającej atmosferze „terroru” w szkołach Republiki mówi były inspektor generalny francuskiej oświaty, Jean Pierre Obin.
„Nauczyciele się boją (…)” – to fragment tytułu jego najnowszej najnowszej książki. W dziele mężczyzna zwraca uwagę na stopniowe zanikanie laickości francuskich placówek oświatowych. Pustkę aksjologiczną, wprowadzoną przez model, według którego w edukacja miała zupełnie nie odnosić się do religii, zapełnia coraz wyraźniej islam. Choć teoretycznie we francuskich szkołach na wiarę ma nie być miejsca- to w praktyce muzułmańskim uczniom udaje się narzucić swoje zasady niemal w każdej dziedzinie szkolnego życia.
„Lekcje, ubrania, szkolne stołówki, sport… Islam stawia na swoim. Zawsze”, opisuje konkluzje dostępnej od 11 października w księgarniach pozycji włoski portal lanuovabq.it. Zagraniczne medium zaprosiło autora dramatycznej analizy na swoje łamy, by podzielił się informacjami o muzułmańskim „terrorze” w szkołach swojego kraju.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nauczyciele boją się przede wszystkim swoich uczniów. Najmniejszy konflikt z muzułmańskim uczniem może przerodzić się w coś wielkiego. Strach wynika również z faktu, że nie czują wsparcia, a jedynie ryzyko napiętnowania przez dyrektorów szkół i ministerstwo – relacjonuje były inspektor generalny francuskiej oświaty. Jak wyjaśnia, w placówkach edukacyjnych panuje sojusz pomiędzy lewicą, a muzułmanami. Z przemocą i radykalizmem kolejnego pokolenia migrantów nie wolno walczyć – by nie narazić się na oskarżenia o rasizm…
– Istnieje sojusz między dwiema ideologiami” z jednej strony islamem, który wywodzi się z Bliskiego Wschodu, a z drugiej wokeizmem (ideologia emancypacyjna- red.), który powstał w USA, a zwłaszcza na amerykańskich uniwersytetach – dodaje rozmówca lanuovabussolaqt.it.
Francja doświadcza tymczasem regularnych ataków muzułmańskich radykałów. Jak wyjaśnia Obin, nie biorą się one znikąd. – Przekazanie ideologii islamu jest strategicznym celem islamistów (…) Nie ma samotnych wilków, którzy staja się islamistami. Potrzeba lat edukacji zanim zaczną działać (…) – relacjonuje. Jak tłumaczy rozmówca włoskiego portalu, do młodych ludzi sięgają radykalne organizacje, w tym Bractwo Muzułmańskie, i namawiają ich do wyraźnego oddzielenia się od rówieśników. Z czasem Ci coraz bardziej wsiąkają w islam, stając się fanatykami. Rolą państwowej oświaty powinno być przerwanie tego łańcucha i przeciwdziałanie radykalizacji kolejnych pokoleń migrantów, uważa Obin.
Miejsce ma jednak zgoła odmienny proces. Muzułmańscy uczniowie sieją terror już między rówieśnikami, a szkoły nazywają „miejscem niewierności”. Ułatwiają im to liczby. – Istnieją klasy, w tym klasy uniwersyteckie, w których większość uczniów to imigranci lub dzieci imigrantów, głównie z Afryki Północnej (…) – podaje były inspektor generalny francuskiego szkolnictwa.
– (…) Walczymy z islamizmem: totalitarną ideologią polityczna, która wykorzystuje religię jako narzędzie do oddzielenia muzułmanów od populacji kraju imigracyjnego, a następnie rządzenia tą społecznością – kwituje gość zagranicznego medium. – Dopóki nie uświadomimy sobie tego niebezpieczeństwa i śmiertelnego zagrożenia dla wolności, nie będziemy w stanie zdecydowanie walczyć z tą ideologią. Jest to walka długoterminowa, a najwłaściwszą strategią wydaje mi się priorytetowe traktowanie edukacji, czyli odnowy młodszych pokoleń. To stawia szkoły na czele: szkolenie nauczycieli, aby rzucili wyzwanie islamizmowi – zaznacza.
Źródło: lanuovabq.it
FA
Czy w najbliższy piątek można jeść mięso? Polscy biskupi wydali odpowiednie dekrety
