25 sierpnia 2017

Francja: szef MSW chce, by psychiatrzy donosili policji na „potencjalnych terrorystów”

(Zdjęcie ilustracyjne pixabay.com)

Po ataku terrorystycznym w Barcelonie minister spraw wewnętrznych Francji Gérard Collomb wzbudził zdumienie i wywołał gorącą debatę, wzywając psychiatrów do pomocy organom ścigania w wykrywaniu potencjalnych terrorystów.

 

Collomb powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że powinno się przygotować „specjalne protokoły” ukierunkowane na tych, którzy mają „urojenia na temat radykalizacji islamu” lub „bardzo zakłócone” profile psychologiczne. Minister dodał, że prowadzi dyskusje z szefem resortu zdrowia w tej sprawie. Pracownicy służby zdrowia szybko zaprotestowali, nazywając ten pomysł niewłaściwym, a nawet niebezpiecznym.

Wesprzyj nas już teraz!

 

70-letni polityk wywodzący się z Partii Socjalistycznej kilkakrotnie mówił o swoich „sposobach” na zamachowców w różnych stacjach telewizyjnych. Jeszcze we wtorek stwierdził, że zamachowcy niejednokrotnie cierpieli na zaburzenie psychotyczne. Tak było w przypadku terrorystów w Marsylii i Lyonie.

 

Collomb przekonywał, że 50-letni zamachowiec z Lyonu leczył się z powodu zaburzeń psychicznych. Po próbie uduszenia żołnierza patrolującego Lyon, aresztowano go i skierowano do szpitala psychiatrycznego. – Osoby cierpiące na pewne problemy psychiczne mogą naśladować dżihadystów, którzy przeprowadzają ataki i mogą podjąć pewne działania – tłumaczył.

 

Jean-Claude Penochet, psychiatra, który zeznawał w sądzie apelacyjnym, komentował, że „pomysł denuncjowania policji na psychicznie chorą osobę, która może naśladować dżihadystów, nie jest zupełnie absurdalny, ale tylko pod pewnymi warunkami”. – Musimy być bardzo ostrożni, ponieważ może to stać się niebezpieczne, gdyż mogłoby to doprowadzić do sytuacji, że ludzie zaczęli by widzieć potencjalnego terrorystę w każdej umysłowo chorej osobie – wyjaśnił.

Pierre-Michel Llorca, szef wydziału psychiatrii kliniki w Clermont-Ferrand w środkowej Francji wskazał na dwa „problematyczne aspekty”. Po pierwsze, uznał za „zupełnie nieuzasadnione” doszukiwanie się podobieństw między zachowaniem terrorystów a osobą chorą psychicznie.

 

– Często mamy wizerunek niebezpiecznego szaleńca, ale ludzie cierpiący na zaburzenia psychiczne, niezależnie od tego, kim są, są o wiele częściej ofiarami, niż agresorami – mówił mediom. – To zamieszanie wzmacnia stygmatyzację pacjentów – kontynuował. Drugi aspekt dotyczy konieczności zachowania tajemnicy lekarskiej i danych pacjenta.

 

Dla paryskiego psychiatry Davida Gouriona pomysł o współpracy medyków z organami ściągania zasugerowany przez ministra jest niedorzeczny. – Jest taka rzeczywistość – psychiatryczna rzeczywistość – że większość pacjentów, którzy doznają delirycznych epizodów czuje, że Bóg mówi do nich. Oznacza to, że muzułmanie, którzy będą doświadczać mistycznych majaków mogą zostać sklasyfikowani jako osoby potencjalnie groźne. Niebezpieczne jest myśleć w ten sposób – stwierdził.

 

Gourion powiedział, że żaden psychiatra nie będzie współpracował z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych. – To nie nasza rola. Jesteśmy lekarzami, a nie kolegami policji – dodał.

 

Francuskie przepisy teoretycznie zobowiązują do zachowania zasady tajemnicy zawodowej. Ale w praktyce przedstawiciele wszystkich zawodów mają obowiązek zgłaszać podejrzenia, iż może dojść do popełnienia przestępstwa. Jeden z przepisów stanowi, że „każda osoba, która poprzez swoje bezpośrednie działanie i bez ryzyka dla siebie lub innych osób, może zapobiec przestępstwu lub wykroczeniu przeciwko integralności osoby i nie zrobi tego, zostanie ukarana pięcioletnim więzieniem i grzywną w wysokości 75 tys. euro”.

 

Francuskie Stowarzyszenie Lekarzy wydało oświadczenie, w którym stwierdziło, że „zachowanie poufności musi pozostać podstawową zasadą praktyki zawodowej. Dodanie prawnych wyjątków do przepisów już istniejących nie jest pożądane”.

 

Istniejące odstępstwa od zasady zachowania tajemnicy lekarskiej dotyczą przypadków, w których pacjent wykazuje niebezpieczne zachowania wobec siebie lub społeczeństwa.

 

Minister Collomb twierdzi, że „30 procent radykalnych osób ma zaburzenia psychiczne”. Fehti Benslama, psychoanalityk zakwestionował te dane. – Chciałbym się dowiedzieć, podobnie jak wielu innych badaczy, skąd pochodzą te statystyki? – pytał. Dodał, że większość radykałów, którzy dokonali zamachów, nie cierpiała psychicznie.

 

– Zasadniczo mamy trzy grupy, które dopuściły się zamachów terrorystycznych. Pierwsza grupa, najważniejsza obejmuje idealistów i fanatyków. Większość z tych osób to „normalni” ludzie – konstatował. – Druga grupa, która jest duża, obejmuje przestępców. Wreszcie, trzecia grupa, która stanowi mniejszość, obejmuje osoby, które są leczone w szpitalach psychiatrycznych i które naśladują terrorystów lub doznają chwilowych majaków – tłumaczył.

 

Źródło: cnsnews.com.,

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 011 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram