Taką propozycję skierował do Brukseli Paryż, aby powstrzymać nasilające się ostatnimi czasy ucieczki bogatych Francuzów do północnego sąsiada w obawie przez coraz bardziej pazernym fiskusem. Punktem krytycznym okazała się, jak się zdaje, decyzja aktora Gerarda Depardieu, który zrzekł się francuskiego obywatelstwa, a co francuski premier określił jako „żałosne”.
Gerard Depardieu może teraz odpowiedzieć na krytykę kierowaną do niego jako Francuza, że jest Belgiem, w ślad za słynnym detektywem Herkulesem Poirot, którego odtwórcą był m.in. Peter Ustinov. Belgia nie zamierza się jednak uginać pod francuską presją. – Jesteśmy gotowi z Francją rozmawiać o wielu rzeczach, ale nie o tym, aby Paryż uzyskał prawo do opodatkowania osób żyjących w Belgii. W Unii każdy rząd musi przyjąć do wiadomości, że jego obywatele mogą mieszkać, gdzie tylko chcą – stwierdził szef belgijskiej dyplomacji Didier Reynders.
Wesprzyj nas już teraz!
Francja chciałaby ponadto harmonizacji przynajmniej niektórych podatków w ramach Unii. Ale i na ten pomysł Belgia się nie zgadza, a w takich sprawach potrzebna jest zgoda wszystkich państw UE. – Nie jestem pewien, czy istnieje demokratyczne poparcie dla wprowadzenia 75-proc. stawki podatkowej poza Francją. W Belgii czegoś takiego nie ma – oświadczył Reynders.
Belgia jest atrakcyjna dla Francuzów, którzy posiadają wielkie (powyżej 8 mln euro) fortuny, ale nie tylko ze względu na stawki PIT, lecz także inne należności fiskalne. W szczególności nie ma tam podatku od wielkich fortun (ISF), który nad Sekwaną płacą osoby mające majątek większy niż 800 tys. euro (stawki wynoszą od 0,5 do 1,8 proc. wartości majątku rocznie). W Belgii w większości przypadków nie są obłożone podatkiem także zyski kapitałowe przy sprzedaży akcji i innych papierów giełdowych. A podatek od spadków jest ograniczony do 7 proc., podczas gdy we Francji dochodzi do 60 proc. wartości majątku.
Francja mogłaby co najwyżej pójść w ślady USA, które od 1861 r. pobierają podatek dochodowy od swoich obywateli, niezależnie, czy uzyskali zyski w kraju, czy za granicą. Ucieczką przed fiskusem jest zrzeczenie się obywatelstwa. Jedynym oprócz USA krajem, które stosuje takie rozwiązanie, jest Erytrea.
Jedna z podstawowych zasad, zapisanych w traktatach unijnych, mówiąca o swobodzie przepływu osób doznaje, jak widać, ograniczenia, gdy chodzi o wpływy do budżetu i zbyt uciążliwe podatki, przed którymi mieszkańcy Unii uciekają. Harmonizacja podatkowa, czego pragnie Paryż, jest tak naprawdę instrumentem zabezpieczającym poziom wydatków socjalnych na wysokim poziomie, do czego UE dąży. Konkurencja podatkowa, określana przez unijnych urzędników mianem „szkodliwej”, nie pozwala rządom poszczególnych państw na dowolne zwiększanie obciążeń podatkowych, ponieważ musiałyby się wówczas liczyć z tym, że podatnicy będą poszukiwać legalnych (albo i nie) rozwiązań uniknięcia większego opodatkowania. Taki system zdrowej konkurencji podatkowej panuje pomiędzy szwajcarskimi kantonami.
Tomasz Tokarski
Źródło: forsal.pl