29 stycznia 2013

Projekt ustawy legalizującej tzw. małżeństwa homosekualne i adopcję dzieci przez osoby homoseksualne trafił dzisiaj pod obrady Zgromadzenia Narodowego – niższej izby francuskiego parlamentu. Będzie to pierwsza wielka debata pięcioletniej kadencji Françoisa Hollanda w sprawie, która dzieli społeczeństwo i stworzy frontalną opozycję między lewicą i prawicą. Już dzisiaj po południu, w atmosferze wielkiego napięcia, deputowani rozpoczęli analizę tej ustawy, której bronili ministrowie: sprawiedliwości – Christine Taubira – i rodziny – Dominique Bertinotti.

 

Rząd nie domagał się konkretnego czasu na debatę nad tym prawem. Przewidziana początkowo na dwa tygodnie, łącznie z weekendami, może być znacznie przedłużona, aż do czasu przegłosowania 5362 poprawek złożonych przez centroprawicową opozycję. Przewodniczący Zgromadzenia Narodowego, Claude Bartolone, będzie przewodniczyć wszystkim posiedzeniom, by „skutecznie panować nad wszystkimi werbalnymi występkami”. Debata będzie szeroko omawiana i prezentowana przez radio i telewizję. Jej biernymi uczestnikami będą zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy homozwiązków, którzy zajmą tzw.”trybuny publiczne”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Każdy obóz afiszuje swoją „totalną determinację”. Zdaniem sprawozdawcy ustawy socjalisty Erwanna Bineta, „będzie to historyczny moment, przekraczający ostatni stopień na drodze do równości legislacyjnej między związkami heteroseksualnymi i homoseksualnymi”. – Tak jak w przypadku PACS-u (Cywilny Pakt Solidarności), opozycja nie będzie mogła w przyszłości anulować uchwalonych decyzji – prognozuje.

 

Celem opozycyjnej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP) jest niedopuszczenie do uchwalenia ustawy. – Postaram się przekonać deputowanych i senatorów, by byli zgodni dogłębnie ze swoimi przekonaniami, by wyzwolili się z ram dyscypliny partyjnej i by nie zagłosowali za tym tekstem – mówił Hervé Mariton, główny orator UMP, który liczy głównie na głosy lewicowych, niezależnych, parlamentarzystów tzw. „ultramarins”, którzy są przeciwni ustawie, do jej odrzucenia przez Senat.

 

Chcąc wnieść coś nowego do debaty, deputowani UMP i UDI (Unii Demokratów i Niezależnych) będą bronić swoich pomysłów „związku cywilnego” lub „kontraktu unii cywilnej”, które mogłyby być zaproponowane związkom homoseksualnym. Zdecydowana większość deputowanych opozycji jest przeciwna homozwiązkom i adopcji przez nie dzieci, ale przewodniczący UDI, Jean-Louis Borloo oraz jego bliscy współpracownicy, Yves Jego i Jean-Christophe Lagarde poprą tekst ustawy. W imieniu przeciwników prawa głos zabierze deputowany, mer podparyskiego Neuilly, Jean-Christophe Fromantin, podkreślając, że „nie istnieje prawo do dziecka”. Postawi pytanie: „Co odpowiecie dziecku gdy zapyta, dlaczego zostało pozbawione ojca i matki?”. Były minister obrony, Hervé Morin (UDI) jest przeciwny homozwiązkom, bo „równość nie jest uniformizmem”.

 

Z wyjątkiem niektórych „ultramarins”, partie lewicowe są w większości za przyjęciem ustawy. Deputowani z Frontu Lewicy i komuniści zagłosują za ustawą.

 

Francuskie społeczeństwo sprzeciwia się legalizacji homozwiązków, jednak socjalistyczny rząd, zaślepiony swoją lewacką ideologią, mając większość parlamentarną, chce na siłę zalegalizować sprzeczne z naturą i szkodliwe społecznie tzw. małżeństwa homoseksualne. Lekceważy całkowicie milionowy protest zorganizowany 13 stycznia br., głównie przez stowarzyszenia katolickie takie jak Civitas, SOS dla Najmniejszych, Renaissance Catholique, Kolektyw Rodzin Katolickich czy Katolickie Stowarzyszenie Pielęgniarek i Lekarzy. Nie przeszkadzają mu protest hierarchów katolickich, przedstawicieli religii żydowskiej i muzułmańskiej. Dla lewicowych i postmodernistycznych ideologów religia przestaje się liczyć.

 

Ludzie ci zbyt szybko uznali, że Bóg i religia umarli i będą musieli stwierdzić, że nie mieli racji. Wszyscy przyznają, że sukces manifestacji 13 stycznia był możliwy tylko dzięki mobilizacji i współpracy katolickich parafii i diecezji. W przyszłości Kościół może być duchem oporu przeciw „dyktaturze relatywizmu” – powiedział dla pch24, Jaen-Pierre Maugendre, przewodniczący stowarzyszenia Renaissance Catholique, zapewniając, że walka będzie kontynuowana.

 

Wszystko wskazuje na to, że rząd będzie dążył za wszelką cenę do swojego celu. Wezwanie do zorganizowania referendum jest mało realistyczne, bo według francuskich przepisów, trzeba zebrać 10 proc. podpisów wszystkich głosujących, czyli 4,5 mln osób.

 

Zdajemy sobie sprawę z ideologicznych, antykatolickich i antyludzkich przesłanek rządu, ale to oznacza konieczność mobilizacji wszystkich francuskich katolików. Kolejne sześć miesięcy będzie wypełnione walką o obronę prawa naturalnego, rodziny i interesów dziecka. Zbliżają się wybory do samorządów, Senatu i Parlamentu Europejskiego. Część socjalistycznych deputowanych i merów, będzie musiała powiedzieć dyrekcji PS, że nie zechce stracić swoich funkcji z racji popierania ultramniejszościowego projektu żenienia gejów i lesbijek – kontynuuje Maugendre. Jego zdaniem, „będziemy we Francji świadkami kolejnych masowych manifestacji, spotkań z parlamentarzystami akcjami indywidualnymi i zorganizowanymi, by przeciwstawić się »lewicowej hydrze«”.

 

W związku z rozpoczęciem debaty w Zgromadzeniu Narodowym nad legalizacją homozwiązków, francuscy obrońcy życia rozmieścili w Paryżu plakaty i transparenty sprzeciwiające się rządowemu projektowi.

 

Franciszek L.Ćwik

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 311 151 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram