Francuski media w zasadzie nie formułują komentarzy wobec tego, co wydarzyło się 13 listopada. Główne francuskie dzienniki podają fakty, piszą o „tragicznym zamachu”, o Francji „w stanie wojny”, cytują wypowiedź prezydenta François Hollande, dla którego „wojna nadeszła, a zamach był przejawem tej wojny”. Prezydent ogłosił trzydniową żałobę. Nie miało to miejsca w historii V Republiki.
Francuskie środowiska katolickie i konserwatywne wskazują, że za obecną sytuację odpowiedzialna jest polityka prowadzona od lat przez francuskie rządy, niezależnie od ich koloru politycznego. Jej błędami były:
Wesprzyj nas już teraz!
1. Otwarcie granic bez kontroli, co doprowadziło do tego, że państwo nie jest w stanie wiedzieć kto przebywa na jego terytorium. Umożliwiło to swobodny przepływ broni dla terrorystów. Wszystko odbywa się zgodnie z wymogami traktatu z Schengen i wolnego przemieszczania się osób i kapitału.
2. Niekontrolowanie imigracji spowodowało masowy napływ na terytorium Francji populacji muzułmańskiej, której część jest niebezpieczna, tworząc, jak pisze Americ Chauprade, „Piątą Kolumnę”.
3. Destrukcja służb wywiadowczych, których środki były systematycznie ograniczane w zależności od wizji poszczególnych rządów, doprowadzając do tego, że nie były one zdolne do zidentyfikowania terrorystów, licznie obecnych na terytorium Francji.
4. Opowiadanie się za kryzysem imigracyjnym w ramach którego przybyły do Francji setki tysięcy mężczyzn w wieku od 20 do 35 lat, co oznacza masowy napływ islamistów, którzy nie mają nic wspólnego z populacją uciekającą przed wojną, ponieważ ze strony Państwa Islamskiego nic im nie zagraża. Jest czymś pewnym, ze polityka ta jest realizacją lewacko-masońskiej wizji Europy, twierdzą katolickie, tradycjonalistyczne media.
FLC, Francja