19 lutego 2021

Francja: wskaźniki urodzeń pikują. Ratunkiem będzie model węgierski?

(źródło: pixabay.com)

Nad Sekwaną mówi się o zimie… demograficznej. Francja była do niedawna krajem, który przodował w Europie pod względem dzietności kobiet i przyrostu naturalnego. Eksperymenty na rodzinie robią jednak swoje. Rok 2020, podobnie jak lata poprzednie, był czarnym rokiem dla wskaźników urodzeń we Francji, a liczba urodzeń spada i nigdy nie była tak niska od 1945 r. (740 tys. urodzeń). Rośnie za to liczba aborcji.

 

Wielu polityków nie widzi w tym problemu, bo w odwodzie jest zawsze imigracja. Niektórzy chcieliby jednak innych działań rządu i innej polityki prorodzinnej. O pilnej potrzebie reakcji Republiki w polityce demograficznej mówi m.in. deputowany centroprawicowej partii Republikanie (LR) Laurence Trastour-Isnart i podaje przykład polityki Węgier.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Trzydziestu parlamentarzystów wystosowało w tej sprawie apel. Piszą, że „dzięki decyzji generała de Gaulle’a, ustanowiono prawdziwą politykę prorodzinną, a Francja miała jeden z najlepszych wskaźników dzietności w Europie. Była oceniana jako mistrz w tej dziedzinie (…). Jednak z roku na rok wskaźnik ten słabnie: z 2,03 dziecka na kobietę w 2010 r., spadł do zaledwie 1,84 dziecka na kobietę w roku 2020 r.”

 

Deputowani przypominają, że od krytycznego progu regresu demograficznego, oddala dopiero dzietność na poziomie 2,1 dziecka na kobietę, co zapewnia odnawialność pokoleń. Ich zdaniem od pewnego czasu obserwuje się odchodzenie od polityki prorodzinnej, co nastąpiło już kilka lat temu, w czasach prezydentury François Hollande’a, który chciał na tym oszczędzać.

 

W ten sposób wykreślano i zmieniano wiele elementów wsparcia rodziny, aż doprowadzono do „zagrożenia równowagi ekonomicznej wielu rodzin”. Apel mówi o „abudrystanie”, w którym „nasz kontynent starzeje się, wyludnia i naraża się na zmianę kulturową”, a rządy nie robią nic. Pada tu konkretny przykład „systemowego zagrożenia”. Deputowani wymieniają Hiszpanię i Włochy jako kraje, które „mogą utracić nawet połowę swojej populacji do końca XXI wieku”.

 

Jest to tym bardziej groźne, że zapełnienie tej luki ma ryzykowne otwarcie się na masową imigrację, jako panaceum na konsekwencje spadku urodzeń. „Jest to szkodliwa postawa, naganna pod każdym względem. Ta wizja wsteczna byłaby katastrofalna dla krajów pochodzenia (migrantów), ale także dla gospodarzy”.

 

Apel wymienia destrukcyjne skutki takiego posunięcia. Wymiana populacji oznaczałaby „wykorzenienie” pokolenia migrantów, które emigrując w nadziei na dostatnie życie, często tego nie znajdowali. Długoterminowe skutki to także przerwanie „transmisji naszej kultury” i zagrożenie dla „naszej cywilizacji”.

 

„Uważamy, że temat ten należy potraktować z największą uwagą i uprzywilejować działania na rzecz poprawy współczynnika urodzeń. Niektóre narody europejskie również stoją w obliczu demograficznych problemów, ale podejmują zdecydowane środki, aby temu zaradzić, jak ma to miejsce na Węgrzech” – czytamy w apelu.

 

Deputowani wzywają do „ambitnej polityki rodzinnej dla Francuzów” i ostrzegają „przed zagrożeniami, jakie polityka rządu stwarza dla demografii naszego narodu i naszego kontynentu”.

 

Pod listem podpisała się cała grupa senatorów i deputowanych krajowych oraz europosłów, głównie z Partii Republikanie.

 

BD

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 405 684 zł cel: 500 000 zł
81%
wybierz kwotę:
Wspieram