Francuska lekarka została ostatnio skazana za nieumyślne spowodowanie śmierci. Kobieta, która leczyła przyszłego zabójcę, została oskarżona o to, że nie potrafiła rozpoznać potencjalnego zagrożenia ze strony pacjenta. Środowisko psychiatrów i terapeutów protestuje.
Sąd stwierdził, że psychiatra Danièle Canarelli winna jest nieumyślnego spowodowania śmierci i skazał ją na rok więzienia w zawieszeniu oraz na grzywnę w wysokości 8,5 tys. euro odszkodowania za „ślepotę” i niezdolność do prawidłowej oceny zagrożenia stworzonego przez jej pacjenta, Joela Gaillarda. Gaillard w marcu 2004 r. zabił siekierą kochanka swojej babci.
Wesprzyj nas już teraz!
Rodzina zamordowanego wytoczyła sprawę psychiatrze. Zarzucono jej, że nie rozpoznała zaburzeń paranoicznych u swojego pacjenta i nie podjęła na czas odpowiedniej decyzji o leczeniu pacjenta. Adwokat złożył apelację od wyroku.
Wyrokiem oburzeni są francuscy psychiatrzy, wszystkie organizacje branżowe udzieliły poparcia Canarelli. Jej obrońca Sylvain Pontier stwierdził: – Nie mówimy, że psychiatrzy nie mogą ponosić ewentualnej odpowiedzialności, ale możemy stwierdzić, że w tym konkretnym, specyficznym przypadku nie było żadnego błędu, a zatem nie może być mowy o ponoszeniu odpowiedzialności. Pontier podkreślił, że decyzja sądu będzie miała poważny wpływ na psychiatrię w ogóle, bo lekarze będą musieli stosować inne metody leczenia, jeśli sami nie chcą być narażeni na podobne procesy.
Sędzia Fabrice Castoldi, który prowadził sprawę, próbował argumentować, że decyzja nie była atakiem na zawód, ale dotyczyła „zaniedbań” jednego, konkretnego lekarza. Przekonywał, że ze względu na rosnącą liczbę przypadków brutalnego zachowania Gaillarda – wcześniejsze podpalenie, usiłowanie morderstwa i atak z nożem. Lekarka, która leczyła pacjenta przez dłuższy czas – uzasadniał sędzia – powinna była podjąć decyzję o przeniesieniu go do bardziej wyspecjalizowanego ośrodka medycznego.
Źródło: The DailyTelegraph, AS.
