Po prawie dobie od napaści na dom opieki dla misjonarzy w Montferrier-sur-Lez na południu Francji, policja zatrzymała sprawcę ataku, a zarazem prawdopodobnego zabójcę kobiety, która zginęła na miejscu. Okazał się nim 47-letni bezrobotny, były spadochroniarz, który w przeszłości pracował w hospicjum jako pielęgniarz-pomocnik.
24 listopada tuż przed godz. 22 do budynku wszedł ubrany na czarno mężczyzna, uzbrojony w nóż i broń palną. Jedna z pracujących tam kobiet zdołała zawiadomić policję, napastnik jednak zdążył oddać całą serię strzałów do drugiej kobiety zabijając ją, po czym zbiegł.
Wesprzyj nas już teraz!
Budynek, w którym doszło do tragedii jest 2-piętrowym domem opieki „Pod zielonymi dębami” dla emerytowanych kapłanów ze Zgromadzenia Misji Afrykańskich. W chwili napaści przebywało w nim prawie 60 pensjonariuszy. Znajduje się on ok. 10 km od Montpellier.
Na wieść o zdarzeniu arcybiskup Montpellier Pierre-Mqarie Carré powiedział: – Życie trwa. Chcemy, aby było wiadome, że nie czujemy się zagrożeni. To samo zrobiliśmy po zabójstwie ks. Hamela stanąć mocno w obliczu sytuacji, nie tracić zaufania do innych, zachować roztropność, ale nie popadać w niepokój, iść nieustraszenie naprzód z sercami pełnymi pokoju – mówił hierarcha. Według metropolity Montpellier w placówce tej przebywają w większości misjonarze w bardzo podeszłym wieku – od 75 do ponad 90 lat, którzy przeżyli wielki wstrząs, gdy dowiedzieli się, co wydarzyło się w ośrodku, w którym mieszkają.
Źródło: KAI, PCh24.pl
POz