„Generał Franco. Biografia niepoprawna politycznie” to historia generała niepisana z pozycji apologety hiszpańskiego wodza, ale też bardzo daleka od pozycji wściekle go atakujących. Franco Zubińskiego ma chwile wielkości, ale także i momenty słabości, podejmuje decyzje celne, ale również i te beznadziejne.
Autor jest, co z książki wręcz wyziera, wielkim miłośnikiem Hiszpanii. Tło dla dokonań Franco stanowią opisy życia przeciętnych Hiszpan, ich rozrywek, rozwój kultury masowej drugiej połowu XX wieku, ale także zmiany generacyjne tamtego społeczeństwa. Zubiński pokazuje, że Hiszpania Franco nie była wcale ponurym krajem, zamieszkanym przez jaskiniowych faszystów, jak chcieliby krytycy frankistowskiej polityki.
Wesprzyj nas już teraz!
Oczywiście książka Zubińskiego nie byłaby ciekawa, gdyby nie tzw. smaczki z życia prywatnego El Caudillo. Rysowany dzisiaj przez lewicowe środowiska na potwora, Franco był kochającym mężem, ojcem i dziadkiem, choć zapewne – jako gorliwy katolik – nie mógł być zadowolony z wyborów jakich dokonali wszyscy jego potomkowie.
Czy ubrany w mundur pogromca komunizującej Republiki był abnegatem, człowiekiem – jak by wielu powiedziało dzisiaj – obciachu? Skądże znowu! Lubił luksus, dbał też bardzo o swój wygląd zewnętrzny. Budował własną legendę pieczołowicie, czemu służył mu chociażby… wąsik. Jak opisuje Zubiński El Caudillo „nosił wąsiki, które Hiszpanie nazywają la mosca (mucha), a które w tamtych czasach były nieodłącznym atrybutem prawdziwego hiszpańskiego mężczyzny”.
Z kolei by nie dać się skompromitować Franco ukrywał skrzętnie swój niezbyt imponujący wzrost unikając pokazywania się w towarzystwie zbyt wysokich osób.
Można krytykować Franco za zbyt gorliwą rozbudowę instytucji państwowych, wiarę w „trzecią drogę” prowadzącą zwykle do zgubnego socjalizmu państwowego niźli do budowy kraju z silną gospodarką. Nie można jednak generałowi zarzucić jednego – na tle państw Europy, których przywódcy przestawali myśleć o dobru wspólnoty narodowej i coraz częściej zajmowali się własnymi karierami i wizerunkami, Franco pozostał na posterunku do ostatnich niemal dni jako człowiek kochający Hiszpanię. I na koniec jeszcze jedna, krótka refleksja: El Caudillo niemal zjadł własne zęby sprzeciwiając się komunizacji Hiszpanii, co więc powiedziałby dzisiaj, widząc swój ukochany kraj tonący w odmętach nijakiej Europy?
Krzysztof Gędłek
T. Zubiński „Generał Franco. Biografia niepoprawna politycznie”, Fronda 2013