Francuscy obrońcy życia i tradycyjnego modelu rodziny zapowiedzieli kontynuowanie walki z ustawą legalizującą homozwiązki i nadającą im prawo adoptowania dzieci.
– Chcę zapowiedzieć – również tym którzy wierzą jeszcze, że przestaniemy – kontynuowanie walki wszędzie we Francji – oświadczyła na Placu Inwalidów w Paryżu, po zakończeniu niedzielnego protestu, przewodnicząca „Manifestacji dla wszystkich”, Ludovine de Rochère. Zapewniała, że jej ruch „będzie się rozprzestrzeniał, organizował, by wpływać na debatę publiczną”. Podkreśliła, że ustawa dotycząca związków homoseksualnych nie jest „tylko zwykłą ustawą o wymiarze społecznym, ale prawem cywilizacyjnym, na co wskazywała również minister sprawiedliwości Christiane Taubira”. Zdaniem Ludovine de Rochère, „Manifestacja dla wszystkich jest największym ruchem społecznym we Francji od 1968 r.”, na który rząd odpowiedział z „pogardą i arogancją”.
Wesprzyj nas już teraz!
–Panie prezydencie republiki, skoro jesteś gwarantem jedności Francuzów, przestań być głuchym i ślepym, przestań dzielić Francuzów, przestań zwiększać gniew całego kraju i odwołaj prawo Taubiry – apelowała przewodnicząca „Manifestacji dla wszystkich”. Twierdziła, że chociaż prawo zostało już ogłoszone w Dzienniku Ustaw, to „niepowodzenie nie jest definitywne”. – Przygotujcie się na to, że w niczym nie ustąpimy, nigdy, nigdy, nigdy – deklarowała Ludovine de Rochère.
Francuska prasa twierdzi, że niedzielna, wielka demonstracja przeciwników związkom jednopłciowym, będzie miała konsekwencję w planie politycznym.
Le Figaro wskazuje na mobilizację „masową, radosną, pacyfistyczną, która zagrała na nosie, wszystkim „papugom”, lekceważącym „Manifestację dla wszystkich”. Teraz, kiedy socjaliści ze swoimi zapędami będą ponownie zagrażać rodzinie poprzez lansowanie zapłodnienia lesbijek, matek nosicielek teorii gender…, wiedzą z kim będą musieli rozmawiać i z kim będą mieli do czynienia, napisał dziennik.
La Croix twierdzi, że to „wokół globalnej koncepcji społeczeństwa manifestują się liczni Francuzi” . La Montagne „również uważa, że utworzył się oddolny ruch stawiający ważne pytania społeczne”. Ouest France przekonuje, że „ten ruch, który się wzniósł nie zaakceptuje zwinąć definitywnie sztandarów. Dla większości parlamentarnej, ten epizod będzie mieć konsekwencje : nie będzie ona już mogła narzucać praw społecznych bez minimum ostrożności i przezorności”.
Franciszek L.Ćwik