29 grudnia 2013

Francuscy żołnierze w Republice Środkowoafrykańskiej mają kłopoty

(By Daniel Steger (Lausanne,Switzerland) ([1]) [CC-BY-SA-1.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/1.0)], via Wikimedia Commons)

Wszystko wskazuje na to, że zapowiadana przez prezydenta François Hollanda, szybka i skuteczna interwencja armii francuskiej w Republice Środkowoafrykańskiej pozostanie jedynie pobożnym życzeniem. Francuzi nie są w stanie opanować tam sytuacji.


Oznacza to, że sytuacja w Republice Środkowoafrykańskiej wciąż jest daleka od stabilizacji. Nad krajem wisi groźba wybuchu wojny domowej. We Francji coraz wyraźniej słychać głosy o konieczności zwiększenie ilości wojska biorącego udział w operacji. Zdaniem dziennika „Le Monde”, sytuacja humanitarna w Republice jest dramatyczna,  a żołnierze francuscy pozostają osamotnieni w obliczu sytuacji lokalnej, znacznie bardziej skomplikowanej i trudnej niż zakładano.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dlatego nie ma mowy o szybkim sukcesie i siły francuskie będą musiały być prawdopodobnie wzmocnione. Dziennik ubolewa, że interwencja w Republice Środkowoafrykańskiej ma jedynie wymiar krajowy, a nie europejski.

 

Emerytowany generał Vincent Desportes przekonuje, że Paryż „ma obecnie dwa wyjścia: albo się wycofać, albo wzmocnić swoje siły”. Jego zdaniem, wycofanie się jest „politycznie nie do pomyślenia”, dlatego konieczne jest zwiększenie wojska do 5-6 tys. ludzi. Ja stwierdził „trudno jest ugasić pożar szklanką wody”. Za wzmocnieniem sił opowiada się też generał Bertrand Cavalier powołując się na przykład Kosowa. Uważa, że Francja mogłaby użyć jednostek lotnej żandarmerii dla przywrócenia bezpieczeństwa w Republice.

 

W sytuacji kiedy Republika Środkowoafrykańska wydaje się znajdować na krawędzi wojny domowej, z powodu napięcia między chrześcijanami a muzułmanami, zadania Francuzom nie ułatwia dwuznaczna postawa jej sojusznika – Czadu. Ten wziął na siebie rolę protektora mniejszości muzułmańskiej i traktuje siebie niemal jak lokalne mocarstwo, które zapewniło prezydenturę Michelowi Djotodia, byłemu szefowi muzułmańskich rebeliantów spod znaku „Seleka”.

 

Czad wchodzi w skład sił afrykańskich (MISCA), które pozostają neutralne w konflikcie na terenie Republiki Środkowoafrykańskiej.

 

 

Franciszek L. Ćwik


Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 361 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram