Tydzień temu francuski minister finansów przyznał, że gospodarka nie odnotowała żadnego wzrostu. Francję czeka długa stagnacja. Rząd na pierwszym posiedzeniu po długich wakacjach zajmował się trudną sytuacją w kraju: rekordowym bezrobociem i deficytem budżetowym.
Premier Manuel Valls ostrzegł, że jesienne miesiące będą bardzo trudne z powodu rekordowego bezrobocia i deficytu budżetowego, o który coraz więcej pretensji ma UE.
Wesprzyj nas już teraz!
Rząd został zmuszony w połowie roku do obniżenia tegorocznej prognozy wzrostu do 0,5 procent PKB po tym, jak dane wykazały, że gospodarka nie rośnie w drugim kwartale.
– Mamy wzrost gospodarczy, który jest zbyt słaby we Francji i w Europie – skarżył się Valls po spotkaniu z prezydentem Hollande dot. przygotowania strategii na jesień. Dodał, że Francja zaczyna pogrążać się w deflacji.
Ostatnio francuski Trybunał Konstytucyjny zakwestionował niektóre, istotne założenia rządowego programu, tzw. paktu odpowiedzialności, który – zgodnie z intencją jego pomysłodawców – miał przyczynić się do tworzenia nowych miejsce pracy i ożywienia gospodarki.
Trybunał nie zgodził się na zmniejszenie składek na ubezpieczenie społeczne pracowników o niskich dochodach, co miało doprowadzić do ożywienia konsumpcji.
Premier Valls podkreślił, że nie zamierza rezygnować z prób ożywienia gospodarki. Zajmie mu to jednak znacznie więcej czasu.
Badanie przeprowadzone przez instytut IFOP dla gazety „Journal du Dimanche” wykazało, że ośmiu na dziesięciu Francuzów nie ma zaufania do rządu i nie wierzy, aby był on w stanie poradzić sobie z deflacją, deficytem i bezrobociem.
Niektórzy ministrowie uważają, że w obecnej trudnej sytuacji należy przeprowadzić reformę administracyjną kraju, zmniejszając liczbę regionów Francji z 22 do 13, co miałoby przynieść duże oszczędności do budżetu. Kwestia ta ma być najbardziej kontrowersyjną podczas debaty politycznej jesienią tego roku. Reformie sprzeciwia się radykalna lewica wchodząca w skład koalicji rządowej.
Źródło: businessinsider.com, AS.