Premier Francji Jean-Marc Ayrault i minister spraw wewnętrznych Manuel Valls uczestniczyli wczoraj w uroczystościach z okazji największego muzułmańskiego święta Aid El Kabir, którego obchody odbyły się w meczcie w Paryżu. Premierowi towarzyszył też socjalistyczny mer miasta Bertrand Delanoë i przewodniczący Francuskiej Rady Kultu Muzułmańskiego, kierujący Wielkim Meczetem w Paryżu Dalil Boubaker.
–Przez Was pozdrawiam wielką religię Francji – deklarował szef rządu. Wyznawał, że zna „jej znaczenie i miejsce jakie ma ona we Francji i jej historii”. – Słyszę słowa, które niesiecie, by zgromadzić kobiety i mężczyzn wokół przesłania pokoju i zgody w szeregach Republiki, w zgodzie z jej zasadami i wartościami – kontynuował Ayrault. Zapewniał także o determinacji rządu w zwalczaniu dyskryminacji i obrony „wolności sumienia i wolności praktykowania kultu, które należą do fundamentów narodu francuskiego”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Mówię wam z całą siłą: każdy zamach na wolność praktykowania kultu jest nie do przyjęcia i wszystkie wierzenia religijne muszą mieć możliwość wyrażania się w naszym kraju, respektując prawa Republiki, laickość i przekonania każdego. Islam pokoju i zgody jest integralną częścią naszego kraju i wartości, na których się opiera – konkludował premier.
Okazuje się, że dla francuskich socjalistów obecność premiera i ministra spraw wewnętrznych na święcie w meczecie nie kłóci się z zasadą laickości i separacji Kościoła od państwa. Jest ona przywoływana i skrupulatnie przestrzegana tylko w stosunkach z Kościołem katolickim. Swoboda kultu i praktykowania wierzeń też jest ograniczana. Udział przedstawicieli rządu w uroczystościach Bożego Narodzenia czy Wielkanocy w paryskiej katedrze Notre Dame byłby nie do pomyślenia. Widać wyraźnie, w którą stronę kierują się sympatie francuskich polityków i to nie tylko tych z lewicy.
Franciszek L Ćwik