14 listopada 2016

Francuski „wielki brat” chce jeszcze więcej informacji. Nad Sekwaną zawrzało

(fot. sxc.hu)

Francuski rząd po cichu wydał dekret ustanawiający mega-bazę danych osobowych 60 milionów obywateli francuskich. Władze na razie nie będą zbierać informacji jedynie o młodzieży i dzieciach poniżej 12 roku życia. Wśród Francuzów zawrzało.


Decyzję o powołaniu centralnego rejestru podjął minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve. Wydany przez niego dekret stanowi, że w specjalnej, centralnej bazie danych będą gromadzone informacje zawierające zdjęcie, datę i miejsce urodzenia, adres, kolor oczu, wagę i stan cywilny danej osoby. Baza miała zawierać także odciski palców, ale z powodu ostrej krytyki Cazeneuve na razie z nich zrezygnował.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ministerstwo podkreśliło, że celem gromadzenia informacji o ponad 60 mln obywateli – z wyjątkiem dzieci – i tworzenia bazy Miana Electroniques Securises (TES) jest konieczność zwalczania plagi fałszerstw dokumentów. Dostęp do plików mieliby mieć autoryzowani policjanci i żandarmeria (żołnierze wykonujący obowiązki policyjne) oraz służby wywiadowcze.


Zarządzenie wydano w długi weekend pod koniec października, stąd popularna nazwa tego aktu: „dekret Halloween”. – Zostało ono opublikowane po cichu, tak aby obywatele nie podnosili żadnych obaw – zauważa Axelle Lemaire, sekretarz stanu do spraw cyfrowych. Decyzja – zdaniem sekretarz – nie była konsultowana nawet wśród innych ministrów rządu.


Plan stworzenia centralnej bazy danych spotkał się z ostrą krytyką Krajowej Rady ds. Cyfryzacji (Conseil National du Numérique) – urzędu oceniającego wpływ technologii cyfrowych na społeczeństwo i gospodarkę. – Nie skonsultowano go nawet z nami, chociaż Rada została powołana właśnie do tego celu, jak sformułował to rząd, który powołał ją do życia w 2011 roku – ubolewała szefowa urzędu Mounir Mahjoubi.

 

CNNum wezwał władze do wstrzymania realizacji planu TES i rozważenia alternatywnych rozwiązań, które nie będą naruszać prawa. Mahjoubi ostrzegła przed zagrożeniem systemu TES ze strony hakerów.

 

Rada już uruchomiła platformę online, by pozyskać opinię społeczeństwa  w sprawie systemu TES. Urząd utworzony w 2011 roku liczy 30 członków z różnych sektorów gospodarki i społeczeństwa, wybieranych przez rząd na trzyletnią kadencję.

 

Rząd konsultował się niedawno z Krajową Komisją Informatyki i Wolności (CNIL) – niezależnym organem regulacyjnym, którego zadaniem  jest zapewnienie przestrzegania prawa o ochronie danych. CNIL stwierdziła, że chociaż cele TES są określone jednoznacznie i pozostają w zgodzie z prawem, to jednak dane zawarte w plikach będą zagrożone.


Prezes CNIL Isabelle Falque-Pierrotin uważa, że tworzenie systemu TES to „ważna sprawa, która dotyka wszystkich Francuzów i dlatego konieczna jest decyzja parlamentu”.

 

Wydaniem dekretu zaskoczeni byli sami posłowie. Domagali się natychmiastowego zwołania sesji. Minister Cazeneuve w ub. tygodniu przedstawił w niższej izbie parlamentu swój plan. Zapowiedział jednak, że nie przewiduje głosowania w sprawie.

 

Decyzja ministra wywołała natychmiastowe oburzenie w mediach francuskich. Lewicowy tygodnik „L’Observateur” opisał ją jako „przerażającą”, a dziennik „Libération” komentował, że „mega baza danych nie przyniesie nic dobrego”.

 

TES jest pierwszą od czasu okupacji hitlerowskiej w 1941 r. próbą zbierania danych o obywatelach na tak dużą skalę. Informacje pochodzące z paszportów będą przechowywane przez 15 lat, podczas gdy dane z dowodów będą przechowywane przez 20 lat.

 

Minister sprawiedliwości Jean-Jacques Urvoas poparł dekret kolegi z rządu, twierdząc, że mega baza danych pozwoli na „większe bezpieczeństwo”. Urvoas jednak w 2012 roku, gdy były prezydent Nicolas Sarkozy zaproponował stworzenie podobnego systemu, grzmiał, że obywatelom będzie grozić inwigilacja na wielką skalę. Przestrzegał przed orwellowskim śledzeniem każdego. Pisał wówczas, że policja będzie mogła przetwarzać zdjęcia z kamer i lokalizować położenie danej osoby w określonym czasie.

 

Teraz socjalistyczny minister broni podobnego systemu. Główna różnica między tymi dwoma bazami danych jest taka, że Sarkozy zaproponował, by policja mogła używać informacji zawartych w bazie w celu badania spraw, w szczególności tych związanych z terroryzmem. Nie zgodził się na to Trybunał Konstytucyjny.

 

TES teoretycznie ma służyć jedynie do sprawdzenia tożsamości danej osoby. Wydanie jednak dekretu o systemie zamiast złożenie projektu ustawy w tej sprawie wywołało liczne pytania o legalność proponowanej bazy danych. Sugeruje się, że rząd stara się obejść Trybunał Konstytucyjny, by nie zakwestionował systemu TES.

 

 

 

Źródło: france24.com., cnsnews.com., AS.




Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 191 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram