Francuzi odkrywają, że sport w ich kraju staje się coraz bardziej… islamski. W przypadku 30 klubów, rozgrywki są przerywane na czas islamskich modłów. A są one dofinansowane z budżetu państwa.
Według ostatniego raportu francuskich służb wywiadowczych, w świecie sportu rosną wpływy islamu. Muzułmańskie modlitwy towarzysza posiłkom, rozgrywki sportowe są przerywane na czas modłów do Allaha, a kobiety są odseparowywane od mężczyzn. 30 klubów sportowych wspieranych środkami z budżetu państwa angażuje się w… szerzenie radykalnego islamu.
Wesprzyj nas już teraz!
Wymownym przykładem są kluby sportowe z podparyskiej dzielnicy Saint-Geneviève. Otrzymują one z publicznych środków ok. 3 tysięcy euro rocznie. A w trakcie obozów sportowych organizują także kursy koraniczne. W Bobigny (Île-de-France) klub o nazwie „Sunna Club” (!) korzysta z infrastruktury merostwa. Oferuje on m.in. szkolenia ze sztuk walki.
– Wciąż mówi się o zaletachsportu, ale jest to środowisko takie jak i inne, gdzie dokonuje się werbunku i prozelityzmu – tłumaczy socjolog Tarik Yildiz, autor książki „Rasizm przeciwko białym”. Yildiz był w przeszłości wychowawcą we francuskich domach dziecka, w których islam polegał często na akceptowaniu islamskiego ekstremizmu.
Francuski rząd – zdający sobie sprawę ze skali problemu i związanych z nim zagrożeń – zaczął wprowadzać w życie plan „Sportu Obywatelskiego”. Niewielu jednak komentatorów wierzy w jego powodzenie.
FLC