Patrick Calvar, szef Dyrekcji Generalnej Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DGSI) stwierdził podczas jednej z rozpraw sądowych, że jest „przekonany”, iż IS zmieni taktykę we Francji i już wkrótce kraj może być nękany licznymi wybuchami samochodów oraz innych „pułapek”, powodujących ogromne straty wśród ludności cywilnej.
Calvar tłumaczy, że bomby samochodowe i inne urządzenia wybuchowe – przy pomocy których będą przeprowadzane zamachy – pozwolą terrorystom uniknąć śmierci.
Wesprzyj nas już teraz!
Prognozy francuskiego oficera pojawiły się w dniu 24 maja. Treść jego opinii upubliczniono w miniony wtorek. – Wiemy to na pewno, że będą oni korzystać z tych procedur. Widzieli skutki pracy służb w Belgii. Zdali sobie sprawę, że z powodu aresztowań wielu zamachowców, nie można było zaangażować się w kolejne ataki – mówił.
Dodał, że uświadomili oni sobie, iż prościej będzie użyć materiałów pirotechnicznych nagromadzonych w danym miejscu, by spowodować duże straty, tak, jak w przypadku zamachu w Bataclan i restauracjach w Paryżu, które przyniosły śmierć 130 osobom, a setki zostało rannych.
Ponad dwie trzecie pracowników DGSI jest obecnie zaangażowanych w walkę z terroryzmem. Calvar powtórzył to, co już wiadomo, że „największe zagrożenie pochodzi od ludzi, którzy walczyli i zostali przeszkoleni w Syrii oraz Iraku, tak, jak to miało miejsce w przypadku zamachu w Bataclan”. Dodał, że we Francji jest obecnie od 400 do 500 takich „wojowników”.
Calvar wyraził również obawę z powodu ewentualnej „konfrontacji francuskiej skrajnej prawicy ze światem muzułmańskim”.
Źródło: thelocal.fr., AS.