Według sondażu przeprowadzonego przez instytut BVA pod koniec sierpnia br., 29 proc. Francuzów mogłoby głosować w pierwszej turze wyborów prezydenckich w maju 2017 r. na kandydata rojalistów, a 5 proc. twierdzi, że uczyniłaby to na pewno. 24 proc. badanych odpowiedziało: „tak, być może”. W sumie kandydata rojalistów poparłoby niemal 3 na 10 głosujących, co oznacza 9 procentowy wzrost od ostatniej elekcji. Co więcej, już 39 proc. respondentów uważa, że powrót króla na tron, miałby pozytywne konsekwencje dla jedności narodowej.
Opinia Francuzów o roli i znaczeniu króla jako głowy państwa jest warta podkreślenia, bowiem 39 proc. z nich uważa, że powrót króla na tron, miałoby pozytywne konsekwencje dla jedności narodowej (to 16 pkt. proc. więcej niż w roku 2007), a 37 proc. sądzi, że faworyzowałoby to stabilność rządu (plus 14 pkt. proc).
Wesprzyj nas już teraz!
Dla 31 proc. ankietowanych powrót króla poprawiłby obraz Francji w świecie (plus 7 pkt. proc.) jak i jej pozycję w Unii Europejskiej (24 proc. badanych). 22 proc. twierdzi, że przyczyniłoby się to także do zwiększenia bezpieczeństwa indywidualnego (plus 5 pkt. proc.).
Najwięcej zwolenników powrotu króla istnieje na prawicy. 55 proc. z nich jest przekonana, że miałoby to pozytywne konsekwencje dla gospodarki i jedności narodowej (50 proc.). Dla sympatyków Frontu Narodowego (53 proc.), monarchia gwarantowałaby lepszą stabilizację rządów i byłaby korzystna dla jedności narodowej (53 proc. ankietowanych).
Z sondażu wynika, że we Francji rośnie progresywnie ilość zwolenników powrotu króla, ale jak na razie nikt się oficjalnie o tron nie stara, chociaż ostatnio deklarację polityczną złożył pretendent do tronu, książę Ludwik de Bourbon. Jest on synem Alfonsa de Bourbon, księciem Anjou i potomkiem Huguesa Capeta. Gdyby zasiadł na tronie Francji, byłby Ludwikiem XX.
FLC
