Czy Francja pójdzie śladami Islandii i nie pozwoli, aby na jej terytorium rodziły się dzieci z zespołem Downa? Z danych przygotowanych przez fundację Jerome’a Lejeune’a wynika, że tak, a wszystko odbywa się „w białych rękawiczkach” pod płaszczykiem „walki o zdrowie i życie kobiet”.
Od kilku lat Francuska Agencja Biomedyczna zajmuje się zbieraniem danych kobiet w ciąży. Często odbywa się to bez ich zgody. W momencie, gdy okazuje się, że istnieje prawdopodobieństwo, że ich dziecko urodzi się chore na zespół Downa, wówczas odpowiednio przygotowane osoby starają się je przekonać do dokonania aborcji.
Wesprzyj nas już teraz!
– Te dane mają pomagać organizacjom państwowym skutecznie identyfikować kobiety, których dzieci mogą być dotknięte zespołem Downa, by je jeszcze skuteczniej eliminować – powiedział w rozmowie z Radiem Maryja Jakub Bałtroszewicz, działacz pro life. Dodał, że gromadzenie danych o kobietach w ciąży bez ich wiedzy i zgody, a następnie namawianie do aborcji, to jasny sygnał od francuskich władz: dzieci z zespołem Downa są zagrożeniem ładu społecznego i trzeba je wyeliminować.
Źródło: radiomaryja.pl
TK