19 kwietnia 2013

Francuzi protestują przeciw „homozwiązkom”

(fot. Traroth / Commons Wikimedia / licencja cc)

Francuskie Zgromadzenie Narodowe zakończyło debatę nad projektem ustawy legalizującej tzw. małżeństwa homoseksualne i prawo adopcji przez nie dzieci. Głosowanie odbędzie się we wtorek. Obrońcy życia i tradycyjnej rodziny kontynuują swoje protesty w wielu miastach całego kraju. Wczoraj 6 tys. ludzi manifestowało przed gmachem Zgromadzenia Narodowego. Policja zatrzymała 80 osób. Doszło do szarpaniny wewnątrz budynku. W Nantes starli się ze sobą przeciwnicy „homozwiązków” z ich zwolennikami. Zatrzymano dwie osoby.

 

Paryska manifestacja ruszyła około godz. 19.40 sprzed stacji metra Sèvre-Babylon. Protestujący udali się do centrum stolicy. Skandowano m.in. hasło: „Hollande, nie chcemy twojego prawa”. Kilka minut po godz. 21 protestujący dotarli na Plac Inwalidów, a następnie przed Zgromadzenie Narodowe.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Uczestniczący w manifestacji, deputowany opozycyjnej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP), Hervé Mariton, deklarował: – Jesteśmy zdecydowani, radośni, nie agresywni, (…), ale nikt nas stąd siłą nie wyrzuci, tak samo jak naszych przekonań.

 

Doszło jednak do starć z policją, która dopiero ok. pół godziny po północy usunęła ostatnią grupę – 150 osób – protestujących. Aresztowano 80 osób, jedna została lekko ranna. Minister spraw wewnętrznych, Manuel Valls, ponownie potępił „zajścia i zorganizowane akty agresji, które skierowane były przeciw siłom porządkowym”.

 

Do rękoczynów doszło także w Zgromadzeniu Narodowym. W czasie kiedy deputowani UMP domagali się wyciągnięcia konsekwencji w stosunku do akcji policji interweniującej przeciw manifestującym, rozegrała się scena godna „rosyjskiego parlamentu” – stwierdził przewodniczący komisji ds. ustaw, Jean-Jacques Urvaos (PS).

 

W panującym rozgardiaszu opozycyjni deputowani, sprowokowani głupimi minami współpracownika ministra sprawiedliwości, zbliżyli się do ław rządowych, krzycząc: „Wynocha, wynocha”. Drogę zagrodzili im komornicy i minister ds. stosunków z parlamentem, Alain Vidalies. Doszło do szarpaniny. Uderzono jednego z komorników, a deputowanemu UMP, Yvesowi Ajlarello zniszczono okulary.

 

Przewodniczący izby, Claude Bartolone, wyjaśniał, że właściwie nie wiadomo, jak doszło do całej awantury. – Było złe spojrzenie czy uśmiech, który się nie spodobał… Sytuacja wymknęła się spod  kontroli, zanim można było wszystko uspokoić – tłumaczył. Alain Vidalies dodawał, że „trzydzieści lat jest już deputowanym i czegoś takiego jeszcze nie widział”.

 

Mimo tego zajścia, opozycja bardzo ostro skrytykowała zamknięcie debaty nad ustawą i plany jej przegłosowania w przyszłym tygodniu. Guillaume Larrivé twierdził, że „widział na Placu Inwalidów francuską młodzież, zapewniającą, że przejmie rolę tej generacji, która w 1984 r. powstrzymała ustawę wrogą szkolnictwu katolickiemu i tak samo zablokuje prawo Taubiry”.

 

Były minister rolnictwa, Bruno Maire, ubolewał, że projekt legalizacji „małżeństw homoseksualnych” dogłębnie zranił społeczeństwo francuskie. Jedynym odpowiedzialnym za to jest François Hollande, który uległ lobby homoseksualnemu.

 

Przewodniczący grupy deputowanych UMP, Christian Jacob, zaznaczył, że jego partia będzie „dla dobra rodziny szerzej walczyć z tą ustawą i po jej przegłosowaniu złoży odwołanie do Rady Konstytucyjnej”. – To nie jest koniec, bo dopóki prawo nie jest ogłoszone, nic się nie dzieje, dlatego teraz będziemy pracować nad naszym odwołaniem do Rady Konstytucyjnej i kontynuować także mobilizację: jest tekst dotyczący małżeństwa, ale są także ataki na rodziną, na zasiłki rodzinne, na ochronę dzieci, jest niszczenie finansowe rodzin – tłumaczył dla prasy Christian Jacobs, wskazując, że deputowani UMP „są zawiedzeni sposobem w jaki toczyła się dyskusja nad ustawą. – To była od początku do końca karykatura. Przyśpieszona procedura, z zaprogramowanym czasem, z odmową 50-godzinnej debaty, którą zapewnia regulamin Zgromadzenia, z brakiem praktycznie odpowiedzi rządu na nasze pytania, większością parlamentarną, która nie broniła swojego tekstu – przekonywał.

 

Zakończenie debaty francuscy socjaliści oceniają jako sukces, postęp na drodze równości praw. Na prośbę socjalistycznego mera Montpellier, Hélène Mandroux, minister ds. kobiet, Najat Vallaud Belcacem, wyraziła zgodę, by pierwsze „zaślubiny” dwóch homoseksualistów odbyły się w tym mieście, pod koniec czerwca lub na początku lipca.

 

Montpellier nazywane jest „Francuskim San Francisco”, a „ślub” ten będzie już trzecim symbolem walki mera na rzecz „małżeństw jednopłciowych”. 14 listopada 2009 r. Mandroux apelowała przed lokalną prefekturą o takie prawo. 2 lutego 2011 r. dokonała symbolicznych zaślubin homoseksualistów: Tito Livio Santos Mota i Florenta Robina.

 

Franciszek L. Ćwik

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 140 789 zł cel: 300 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram