W miniony weekend po raz kolejny na ulice francuskich miast wyszły tysiące ludzi. Połączyło ich przywiązanie do normalnej rodziny i konieczność protestu wobec planom socjalistycznego rządu, który chce legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych i adopcji przez nich dzieci.
W weekend po raz kolejny na ulice francuskich miast wyszły tysiące ludzi. Połączyło ich przywiązanie do normalnej rodziny i konieczność protestu wobec planom socjalistycznego rządu, który chce legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych i adopcji przez nich dzieci.
Wesprzyj nas już teraz!
Największe manifestacje miały miejsce w Lille, Bordeaux i Reims oraz w zamorskiej Réunion.
W Bordeaux około 20 tys. osób przeszło ulicami miasta w ramach akcji „manifestacja dla wszystkich”. Nie obyło się bez kontrdemonstracji, zorganizowanej przez zwolenników homozwiązków. Zebrało się na niej około 2 tys. pederastów i wszelkiej maści lewaków.
W Lille protestowało około 8 tys. ludzi – na ulice wyszli przedstawiciele wszystkich generacji. Manifestacja wyruszyła z placu Republiki. Jej uczestnicy ubrani byli w koszulki, na których było widać mężczyznę i kobietę trzymających za rękę dziecko. Niesiono białe, czerwone i niebieskie balony. Tu również pokazała się pięćdziesięcioosobowa grupka protestujących przeciwko “homofobii” zwolenników tradycyjnej rodziny.
Przed gmachem merostwa w Reims zebrało się tysiąc osób. W tym czasie mer miasta zaślubił dwie pary. Na planszach można było przeczytać: „Ojciec + matka, nie ma lepiej dla dziecka” i „wszyscy urodzeni z ojca i matki”. Któż by się spodziewał, że takie oczywistości będzie trzeba przypominać ludziom XXI wieku.
FLC, kra