Prawda o szkodliwości rozmaitych „Zielonych Ładów” i temu podobnych pomysłów biurokratów z Brukseli powoli przebija się do społecznej świadomości. Francuzi budzą się, zwłaszcza kiedy te już konkretnie uderzają ich po kieszeni.
Na marginesie protestów rolników i „oblężenia Paryża” Instytut CSA na lecenie CNEWS, Europe 1 i JDD przeprowadził we Francji ankietę na temat przyczyn obecnej sytuacji. Jej wyniki podano 31 stycznia, okazuje się, że 39 proc. Francuzów uważa, że to Unia Europejska jest głównie odpowiedzialna za kryzys, który dotknął rolników. Dla 32 proc. ankietowanych przyczyną kryzysu są działania pośredników dystrybucji, a 23 proc. wskazuje palcem bezpośrednio na rząd. Zaledwie 6 proc. obarcza winą za kryzys samych rolników.
Na pytanie – Kto jest głównie odpowiedzialny za kryzys rolnictwa? – 41 proc. mężczyzn i 37 proc. kobiet wskazało „Europę”. Znaczenie ma wiek respondentów. Jak się okazuje, największe zaufanie do unijnych polityków wykazuje najmłodsze pokolenie. Osoby w wieku od 50 do 64 lat najczęściej przypisywały odpowiedzialność UE (45 proc.). W przedziale wieku od 35 do 49 lat na Brukselę wskazywało 35 proc., a wśród młodych od 18 do 24 lat, odsetek ten spadał do 29 proc.
Wesprzyj nas już teraz!
Wyraźne różnice w krytykowaniu za kryzys KE i UE widać też wśród sympatyków różnych opcji politycznych. Najbardziej krytyczni są tu sympatycy prawicy, ale nie brakuje też obarczających winą Brukselę na lewicy. Tak uważa 56 proc. wyborców Rekonkwisty, 54 proc. Republikanów i tylko już 50 proc. wyborców Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.
Po lewej stronie bardziej od UE krytykują koncerny spożywcze, łańcuchy dystrybucji i wielkie marki handlowe. Winę „Europy” zauważa jednak 37 proc. Francuzów bliskich partii Zielonych (Europe Écologie Les Verts), 32 proc. La France insoumise (Zbuntowana Francja – LFI) i 25 proc. Partii Socjalistycznej. Nawet w obozie prezydenckim („Renesans”) 33 proc. jego zwolenników też wskazuje jako winną kryzysu – Brukselę.
W sumie jest to konstatacja rzeczywistości, bo wiele decyzji rządu Francji jest zależnych od dyrektyw unijnych. Z tym, że Paryż nie tylko się na „przyspieszenie ekologiczne” w UE godził, ale też naciskał na intensyfikację „walki z globalnym ociepleniem”. Spowodowało to rozregulowanie systemu, zmiany przepisów, zamieszanie z dopłatami, a dołożyła się do tego żywność importowana z Ukrainy, czy wzrost cen energii, nawozów i produkcji.
Wprowadzony przez Ursulę von der Leyen w 2019 r. europejski Zielony ład zobowiązuje państwa Unii Europejskiej (UE) do osiągnięcia neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla do 2050 r. Od 2021 r. na poziomie UE przyjęto już ponad pięćdziesiąt aktów prawnych. To zagrożenie, które wisi nad rolnikami. Nawet ci, którzy przestawili się na tzw. rolnictwo ekologiczne, nie dają sobie rady, a 14 proc. z nich jest na granicy upadłości. Rolnicy wskazują na „bardzo uciążliwe codzienne procedury administracyjne”, czy narzucanie „certyfikatów”, które zamieniają pracę na roli w czynności urzędnicze. W tym przypadku Bruksela posiała wiatr i zbiera burzę…
Bogdan Dobosz
Ogólnopolski protest rolników. Monika Przeworska: Nie odpuścimy. To walka o nasze być, albo nie być