Front Narodowy zyskuje we Francji coraz większe poparcie. Kubłem zimnej wody dla socjalistów było wyeliminowanie ich kandydata, w pierwszej turze wyborów kantonalnych. Dokonał tego przestawiciel Frontu Narodowego, Laurent Lopez.
Sondaż przeprowadzony przez instytut IFOP dla tygodnika „Nouvel Observateur” pokazuje, że na polityków Frontu Narodowego (FN) w wyborach do Parlamentu Europejskiego chce głosować 24 proc. wyborców. Za centroprawicową Unią na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP), opowiada się 22 proc. Francuzów, a za socjalistami 19 proc.
Wesprzyj nas już teraz!
W 2009 r. w wyborach europejskich FN uzyskał jedynie 6,34 procent głosów. W maju tego roku plasował się już na drugiej pozycji, po UMP. Wzrastające poparcie dla FN tłumaczyć trzeba zawiedzeniem się Francuzów polityką centroprawicowego, byłego prezydenta Nicolasa Sarkozyego, a przede wszystkim, obecnymi rządami socjalistów. Francois Holland doprowadził do wzrostu bezrobocia, zwiększania podatków, spadku siły nabywczej obywateli oraz coraz większej imigracji.
Nagły wzrost popularności Frontu wywołuje panikę w pozostałych partiach. Nie mając rzeczowych argumentów uciekają się one do obelg i oskarżeń rzucanych na narodowców. Deputowany UMP z departamentu Hautes-de-Seine, Patrick Ollier komentując wyniki niedzielnych wyborów kantonalnych powiedział, że „to nic ważnego, to tylko sondaż”. Thierry Mandon, rzecznik prasowy grupy socjalistycznych deputowanych w Zgromadzeniu Narodowym określił FN mianem „narodowej partii faszystowskiej”. Premier Jean-Marc Ayrault w wypowiedzi dla radia Europe 1 deklarował: „Chcę wam powiedzieć, że Front Narodowy nie kocha Francji, Francja nie jest krajem, który się kurczy i zwija, jest to kraj, który broni swoich wartości i promieniuje na cały świat”. Tego typu deklaracje, nie przekonują Francuzów, którzy widząc przyszłość pod rządami ideologicznej lewicy w czarnych barwach, coraz częściej opowiadają się za programem Frontu Narodowego.
FLC