W poniedziałek amerykański Departament Stanu skrytykował decyzję Federacji Rosyjskiej dotyczącą uznania Fundacji Społeczeństwo Otwarte za niepożądaną w Rosji. Według rzecznika departamentu, stracą na tym… Rosjanie. Według Moskwy fundacja George’a Sorosa stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.
– To posunięcie to kolejny przykład rosnącego prześladowania niezależnych głosów i celowy krok mający na celu dalszą izolację Rosjan od świata – stwierdził Mark Torner, rzecznik amerykańskiego departamentu stanu.
Wesprzyj nas już teraz!
Informację o uznaniu Fundacji Społeczeństwo Otwarte oraz Fundacji Wsparcie za niepożądane oficjalnie zaprezentowała rosyjska prokuratura. Podmioty te zostały uznane za zagrażające bezpieczeństwu i ładowi konstytucyjnemu. Obydwie fundacje, należące do milionera George’a Sorosa, zostaną wpisane w Rosji na tzw. listę patriotyczną. Figurują na niej także polskie organizacje: Wschodnioeuropejskie Centrum Demokratyczne i Fundacja Edukacja dla Demokracji.
Wedle portalu prisonplanet.com Fundacja Sorosa specjalizuje się w tak zwanych kolorowych rewolucjach. Przyczyniła się do niepokojów na Ukrainie, a wcześniej do niepokojów w krajach takich jak Serbia, Gruzja, Egipt, Turcja i Macedonia. Przeciwko „kolorowym rewolucjom” występował rosyjski prezydent Władimir Putin. W swoim przemówieniu przed listopadowym spotkaniem Rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa określił je mianem nieodpowiedzialnych eksperymentów. Ich inicjatorom zarzucił ingerencję w życie ludzi. – To dla nas lekcja i ostrzeżenie, byśmy zrobili wszystko co możliwe by zapobiec, by coś takiego zdarzyło się w Rosji – powiedział rosyjski prezydent.
George Soros przyszedł na świat w rodzinie węgierskich żydów. Zaliczany jest do 30 najbogatszych ludzi świata, co było możliwe dzięki kontrowersyjnej spekulacji walutowej. Między 1979 a 2015 r. Soros przeznaczył 11 miliardów dolarów na cele „filantropijne”, w tym promocję lewicowo-liberalnych idei politycznych.
Źródła: prisonplanet.com / naszdziennik.pl
mjend