Były minister rolnictwa, twórca programu „Polska jakość żywności” Gabriel Janowski na antenie radiowej Jedynki skomentował podpisaną w piątek przez prezydenta ustawę regulującą zasady bezpośredniej sprzedaży artykułów żywnościowych przez polskich rolników-producentów.
Gość „Sygnałów Dnia” zwrócił uwagę, iż zarówno nowe prawo, jak i to obowiązujące dotychczas, a uchwalone pod koniec minionej kadencji parlamentu, nie spełnia wszystkich oczekiwań bezpośrednio zainteresowanych: rolników oraz konsumentów. – Nakłada [nowa ustawa] pewne ograniczenia, i szkoda. Regulacje te mogłyby otworzyć szeroko wrota ku rozwojowi przedsiębiorczości na wsi, tam, gdzie ta żywność powstaje. Można by ją sprzedawać bezpośrednio, na ryneczkach, w mieście, w miasteczkach. Niestety, ta ustawa jeszcze w pełni takich możliwości nie daje, chociaż dobrze, że jest – powiedział w porannej audycji Janowski. – Mam nadzieję, iż przyjdzie taki czas, kiedy nasze rynki, nasze sklepy prawdziwie zakwitną polskimi produktami bezpośrednio dostarczanymi przez rolników i sprzedawanymi we własnych sklepach, placówkach spółdzielczych czy rozmaitych kooperatywach. To absolutnie konieczne by żywność wysokiej jakości trafiała bezpośrednio i szybko do odbiorców. Obecnie ona traci swoje walory w wydłużonym łańcuchu: w magazynach, u pośredników – wyjaśniał.
Wesprzyj nas już teraz!
Na mocy ustawy, która obowiązywać będzie już od stycznia 2017, każdy rolnik będzie zwolniony z podatku od sprzedaży o wartości do 20 tysięcy złotych rocznie. Powyżej wspomnianego progu wytwórcy płacić będą od sprzedaży swoich produktów dwuprocentowy ryczałt.
W kontrolowanie sprzedawców zaangażowane będą aż trzy służby: Inspekcja Weterynaryjna, Państwowa inspekcja Sanitarna i Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. – Nadmierne kontrole i utrudnienia nie sprzyjają rozwojowi przedsiębiorczości. Moja ustawa o bezpośredniej sprzedaży ma trzy artykuły. Po pierwsze, rolnik może sprzedawać swoje artykuły na wyznaczonych terenach po ile chce. Po drugie, ponosi pełną odpowiedzialność za jakość żywności. Po trzecie, ustawa wchodzi z dniem ogłoszenia. To musi proste, tak jak na początku lat 90., kiedy przepisy ożywiły polską gospodarkę. Niestety, później zostało to stłumione i mamy efekty widoczne gołym okiem – ocenił były minister.
Sejm uchwalił nową ustawę w połowie listopada. Została przyjęta bez poprawek przez senatorów. Według jej zapisów, rolnicy na bazie własnych produktów będą mogli wytwarzać i następnie sprzedawać bezpośrednio konsumentom między innymi wędliny, masło, ser, dżemy, oleje, pierogi czy marynaty. Ministerstwo ustali w szczegółowych przepisach limity, które będą obowiązywać rolników.
Źródło: polskieradio.pl
RoM