Po decyzji wycofania kandydatury Krakowa z ubiegania się o organizację Igrzysk Olimpijskich Witold Gadowski, dziennikarz śledczy, złożył zawiadomienie w prokuraturze apelacyjnej o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jacka Majchrowskiego, prezydenta miasta Krakowa.
– Zebrałem materiały dotyczące kosztów kandydowania miasta Kraków do Igrzysk. Wyszło mi, że miasto wydało 8,4 miliona, choć oficjalnie władze mówią o 12,5 milionach. Jedna z kancelarii przygotowała doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez prezydenta Majchrowskiego. To on odpowiada za wszelkie decyzje w mieście. Wniosek jest dobrze udokumentowany i przygotowany, więc prokuraturze będzie trudno odrzucić, umorzyć czy oddalić śledztwo – mówi dziennikarz
Wesprzyj nas już teraz!
Odpowiadając na pytania co skłoniło go do takiego kroku, mówi: – Od samego początku, gdy Jacek Majchrowski wraz z panią Jagną Marczułajtis zaczął lansować pomysł organizacji Igrzysk Olimpijskich w Krakowie, uznałem, że to żart, albo jakiś zupełny nonsens. Niestety, okazało się to rzeczywistością, a komitet konkursowy powstał i zaczął działać. Rozpoczęto organizowanie Igrzysk. To były Igrzyska nonsensu, wszystko wyglądało jak skecz Monty Pythona, ale z gorszym librettem, w gorszej intelektualnie wersji. Od początku Majchrowski wydelegował do komitetu panią Magdalenę Srokę, wiceprezydenta ds. sportu. Organizowano imprezę, która nie była możliwa do przeprowadzenia.
Mówiąc o wydawanych bezsensownie pieniądzach, Gadowski wyjaśnia, że nakręcono dwa klipy reklamowe, którymi „napasiono telewizję TVN i Polsat”. – Produkcja tych spotów kosztowała 1 milion złotych, co jest sumą horrendalną. A dodatkowo wydano kolejny 1 milion na emisję tych materiałów. Uznałem już wtedy, że to kwalifikuje się już na postępowanie prokuratorskie, bowiem mamy do czynienia z marnotrawstwem środków publicznych. Szczególnie, że potem okazało się, że miasto wycofuje się z organizacji Igrzysk – tłumaczy.
Zdaniem Gadowskiego, Majchrowskiemu poplątał się harmonogram – najpierw chciał organizować imprezę, a dopiero po pół roku prac, po wynajęciu szwajcarskiej firmy, która skasuje 18 milionów za przygotowanie wniosku aplikacyjnego, a zapewne jeszcze otrzyma od miasta pieniądze za zerwanie umowy, Majchrowskiemu przyszło do głowy, że jednak trzeba zorganizować referendum. Wtedy okazało się, że wszystkie przygotowania są bezsensowne, bo krakowianie mówią „nie” dla igrzysk w Krakowie.
– Prezydent Krakowa wpadł w popłoch, bowiem zrozumiał, że wydał już ogromne pieniądze, które zostały wydane bezpodstawnie. A wydawano często środki zupełnie w sposób absurdalny. Miasto finansowało np. wyjazd 9-osobowej ekipy na Igrzyska w Soczi, gdzie nic nie zostało zrobione. Wydano sporo na przygotowanie durnej wystawy w Soczi, która się nie odbyła, ale kosztowała. Wypłacono ogromne pieniądze za fikcyjne usługi. A prezydent zaczął się wycofywać rakiem. Za pasem ma bowiem wybory samorządowe. Jednak Majchrowski jest bezczelny, bowiem zgłosił swoją kandydaturę w wyborach i chce być czwarty raz prezydentem Krakowa – ocenia Gadowski, który dodaje, że ta właśnie decyzja przelała czarę goryczy.
– Dla mnie Majchrowski jest podejrzany. Jeśli prokuratura rozpocznie śledztwo, to ono będzie przeciwko prezydentowi miasta, a nie „w sprawie”. Tu chodzi o przestępstwa związane z brakiem nadzoru urzędniczego, niewłaściwym wykonywaniem obowiązków, a także marnotrawieniem pieniędzy publicznych sumami znacznej wartości – zaznacza dziennikarz.
Gadowski wylicza także koszty, jakie Kraków musi ponieść w związku z igrzyskami: – Te 12,5 miliona złotych zostały zmarnowane. Nieoficjalnie mówi się nawet o 20 milionach. Do tego jednak trzeba doliczyć kolejne pieniądze. Na przykład kary umowne, koszty, związane z rozwiązywaniem umów, a także np. pieniądze z dotacji resortu sportu, które trzeba będzie zwrócić. Mowa o sześciu milionach złotych. To jest więc dopiero początek wielkiej afery, która czeka nas przed wyborami w Krakowie.
Źródło: stefczyk.info.pl
pam