„Wybory samorządowe mogą przynieść wiele zaskakujących rozwiązań, dotyczy to jednak mniejszych miejscowości. W dużych miastach dojdzie do starcia kandydatów promowanych przez duże partie z kilkoma inicjatywami lokalnymi”, pisze na łamach tygodnika „Gazeta Polska” Witold Gadowski.
Jak zawsze przy okazji wyborów samorządowych w III RP największa walka rozegra się w Warszawie. Gadowski zwraca uwagę, że w stolicy będziemy mieli do czynienia nie tylko z kampanią skupioną na problemach samorządowych, ale i ogólnopolskich, takich jak stosunek do forsowanej przez Unię Europejską polityki migracyjnej. „Tu jasne stanowisko zajęła kandydatka Lewicy i tzw. ruchów miejskich – Magdalena Biejat, która wprost stwierdziła, że Warszawa jest otwarta na przyjęcie migrantów i nie widzi w tym większego problemu. Ciekawe, co na ten temat sądzą sami warszawiacy?”, pyta publicysta.
Podobne stanowisko w sprawie przymusowego przyjmowania imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu przyjmuje Rafał Trzaskowski. Według Gadowskiego obecny włodarz miasta stołecznego jest w stanie zrobić bardzo wiele, aby zapewnić „lepszy byt” przysłanym do Polski przez Niemców migrantom i to kosztem bezpieczeństwa i komfortu warszawiaków. „Jedynie kandydat PiS Tobiasz Bocheński wydaje się być w tej sprawie bardziej wstrzemięźliwy, ale przecież także nie oponuje głośno przeciwko najnowszym pomysłom Unii Europejskiej”, ubolewa autor „Gazety Polskiej”.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem Gadowskiego wynik Trzaskowskiego w wyborach na prezydenta Warszawy może być istotną prognozą przed nadchodzącymi wyborami na urząd prezydenta RP.
„Jak wiadomo, Trzaskowski ma całkiem poważną szansę z fotela prezydenta Warszawy przesiąść się na fotel w Pałacu Prezydenckim. Nie wiadomo, czy dobrym wynikiem Trzaskowskiego jest poważnie zainteresowany premier Donald Tusk, który sam ma prezydenckie apetyty i w przypadku gdy nie zostanie mu zaoferowana znacząca funkcja w UE, może sam zgłosić chęć wzięcia udziału wyborach na urząd prezydenta RP. Wtedy zbyt dobry wynik Trzaskowskiego nie będzie mu na rękę. Także wynik Tobiasza Bocheńskiego może być istotną przesłanką dla PiS przed nadchodzącą prezydencką elekcją”, podsumowuje Witold Gadowski.
Źródło: tygodnik „Gazeta Polska”
TG