Jeszcze nie tak dawno politycy frakcji rządzącej głośno protestowali przeciw limitom na mięso zawartym w agendzie inicjatywy C40, czy też wprowadzaniu przez UE alternatywnej żywności w postaci m.in. produktów ze świerszczy. Sam Jarosław Kaczyński sprzeciwiał się „sztucznym ograniczeniom w imię jakichś ideologii”. Tymczasem Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, podlegające ministrowi Funduszy i Polityki Regionalnej Grzegorzowi Pudzie, przeznacza miliony złotych na… eksperyment domowej hodowli robaków.
O sprawie pisze poniedziałkowy „Fakt”. Jak dowiedziano się z NCBiR, dofinansowanie rzędu 6,5 miliona złotych zostało przekazane na projekt pod nazwą „SmartFood: zaangażowanie mieszkańców w różnorodność żywnościową w miastach”. Akcja jest finansowana nie tylko przez polski rząd, ale także m. in. z funduszy norweskich. Za projekt odpowiedzialne są m. in. Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej i Politechnika Krakowska.
W ramach badania mieszkańcy będą mieli dostęp do kabin, w których „na własny użytek wyhodują warzywa i owoce, a także np. jadalne owady, które po zmieleniu będą mogli dodać do domowego chleba, pierogów, naleśników, czy innych dań mącznych”. Badanie potrwa rok i weźmie w nim udział 20 chętnych rodzin.
Wesprzyj nas już teraz!
Projekt będzie oceniany pod względem korzyści wynikających z obniżenia kosztów żywności, rzekomo zdrowszego trybu życia czy ograniczenia własnego „śladu węglowego”. Badane będą zmiany nawyków żywieniowych a także… kontakty sąsiedzkie, gdyż prowadzenie wspólnych domowych upraw ma przyczynić się do zacieśnienia relacji społecznych.
– W momencie, kiedy uwolnimy się od naszych schematów myślenia o konsumpcji owadów, zyskujemy dostęp do bardzo wartościowego białka. Już dziś owady są szeroko stosowane w karmach hipoalergicznych dla zwierząt domowych – wylicza Iwona Adamkiewicz, koordynator projektu, w rozmowie z „Faktem”.
Źródło: fakt.pl
PR
Ratowanie klimatu, „mączka” ze świerszczy i łatka „neofoba”. Jak media przekonują do jedzenia robali