Działalność grup od tak zwanych: tolerancji, równości i różnorodności sprzyja seksualnym potworom – krzywdzicielom dzieci. W tym kontekście „Tolerado” oraz ich poplecznicy bardzo trafnie zlokalizowali swojego wroga i usilnie starają się zwalczać go na salach sądowych.
Rok ograniczenia wolności w postaci prac społecznych oraz 15 tysięcy złotych nawiązki na rzecz jednej z lewicowych organizacji. Tyle kosztować ma Mariusza Dzierżawskiego z Fundacji Pro – Prawo do Życia demaskowanie ponurego tła działalności lobby LGBT.
Wesprzyj nas już teraz!
Sprawę fundacji wytoczyło gdańskie stowarzyszenie „Tolerado” za kampanię „Stop pedofilii” ukazującej skutki przyzwalania na wpuszczanie do szkół seksedukatorów. Ci, obok zaciekawiania dzieci aktywnością przynależną dorosłym – już w bardzo młodym wieku, gdy dopiero kształtuje się tożsamość człowieka, promują homoseksualizm wraz z jego wszelkimi odmianami jako równoprawną „orientację”. To powielanie wzorców zachodnich, których skutki widać chociażby podczas tak zwanych parad równości w Berlinie czy Amsterdamie. Przyprowadzeni tam przez własnych rodziców najmłodsi oglądają przykłady wyrafinowanych perwersji – sadomasochistów, wulgarnych mężczyzn przebranych za kobiety i tym podobne osobliwości. „Tolerancja” wspierana państwowym rygorem posunęła się tam już tak daleko, że protestujący przeciwko takiemu modelowi „edukacji” znaleźli się w mniejszości. Władze zmuszają do udziału w szkolnych zajęciach pod groźbą represji wobec rodzin, które chciałyby ustrzec się przed demoralizacją.
W Polsce wciąż, dzięki Bogu i dobrym ludziom, nie nadążamy za tak rozumianym „postępem”. Fundacja Pro – Prawo do Życia od lat stara się ostrzec rodziców, nauczycieli, wychowawców, dyrektorów, kuratorów oświaty przed skutkami wpuszczania do szkół edukatorów uczących akceptacji wszelkich wynaturzeń i stręczących je naszym dzieciom. Organizacja Mariusza Dzierżawskiego opracowała społeczny projekt ustawy „Stop pedofilii”, wskazując, że działalność grup od tak zwanych: tolerancji, równości i różnorodności sprzyja seksualnym potworom – krzywdzicielom dzieci. W tym kontekście „Tolerado” oraz ich poplecznicy bardzo trafnie zlokalizowali swojego wroga i usilnie starają się zwalczać go na salach sądowych. Przy okazji ostatniego wyroku lider Fundacji przyznał, że trwa obecnie około 150 spraw wytoczonych Pro – Prawo do Życia. A zatem jedna z najbardziej znanych w naszym kraju i aktywnych organizacji prorodzinnych znalazła się pod swego rodzaju ostrzałem artyleryjskim po to by zamilkła.
„Tolerado” oskarżyło lidera znanej fundacji o zniesławienie. Tak naprawdę jednak podobne środowiska zniesławiają się same, przez własną działalność – próbując zrównać rodzinę z patchworkowym misz-maszem. Korzystają z zagranicznych strumieni pieniędzy i przychylności samorządów, zwłaszcza w największych miastach. Władze metropolii zaś forsują zmianę społeczną niezależnie od tego czy stery administracji państwowej sprawują bliskie im środowiska, czy też malowana prawica. Dlatego ciężar przeciwstawiania się genderowej rewolucji spoczywa na samych rodzicach, Kościele i takich grupach jak działacze Pro – Prawo do Życia. Walczą oni nie z osobami dotkniętymi homoseksualizmem, lecz ze środowiskami, które tę przypadłość wykorzystują do obalania normalności. Sąd w Gdańsku – mieście od lat oficjalnie wspierającym lobby LGBT – stanął tym razem po stronie nieskrępowanego deprawowania najmłodszego pokolenia.
Roman Motoła
https://m.pch24.pl/kuriozalny-wyrok-sadu-mariusz-dzierzawski-skazany-na-ograniczenie-wolnosci-za-mowienie-prawdy-o-lgbt/