8 kwietnia 2022

Gen. Kowalski: przed 10 kwietnia byliśmy świadkami zastanawiającej gry dyplomatycznej ze strony Moskwy

(fot.Fragment plakatu do filmu "Smoleńsk")

Otrzymywaliśmy zupełnie sprzeczne komunikaty, bo z jednej strony przygotowywane były specjalne obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego, a z drugiej strony mieliśmy oświadczenia ambasadora [Władimira Grinina – red.], który mówił, że nie za bardzo wie, czy ktoś leci do Smoleńska. To był pierwszy sygnał, który już wtedy powinien być odczytywany przez polskie służby specjalne jako element jakiejś gry – mówi w rozmowie z Polskim Radiem gen. Andrzej Kowalski, były szef Służby Wywiadu Wojskowego.

Gen. Kowalski podkreślił, że pierwsze sygnały niezrozumiałej rozgrywki dyplomatycznej pojawiły się już w 2009 r., kiedy ówczesny ambasador Rosji w Polsce rozpoczął „dosyć dziwną grę”.

Otrzymywaliśmy zupełnie sprzeczne komunikaty, bo z jednej strony przygotowywane były specjalne obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego, a z drugiej strony mieliśmy oświadczenia ambasadora, który mówił, że nie za bardzo wie, czy ktoś leci do Smoleńska (Grinin utrzymywał, że nie dostał informacji o udziale prezydenta RP w uroczystościach w Katyniu – red.) To był pierwszy sygnał, który już wtedy powinien być odczytywany przez polskie służby specjalne jako element jakiejś gry – zauważył wojskowy.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak przekonuje, na te niecodzienne propozycje skwapliwie odpowiedziała strona rządowa. – Po polskiej stronie rozpoczął się z kolei dziwny „kontredans”, czy wizyta będzie jedna, czy będą dwie. W końcu zapadła decyzja, że premier i prezydent polecą osobno – przypomina. Natomiast kluczowa z perspektywy dalszych wypadków była samotna podróż do Moskwy ówczesnego szefa KPRM, Tomasza Arabskiego, który ustalał przebieg wizyty ówczesnego premiera Donalda Tuska.

Spotkanie (…) było dosyć dziwne. Okazało się, że po oficjalnych rozmowach spotkano się wieczorem 17 marca w restauracji, a w rozmowie uczestniczył także Igor Sieczyn. Mamy więc z jednej strony Tomasza Arabskiego, z pewnością zdolnego i dobrze wykształconego, ale jednak stosunkowo młodego i na pewno o dość małym doświadczeniu, jeśli chodzi o rozgrywanie poważnych gier politycznych. Natomiast z drugiej strony mamy Uszakowa – człowieka o bardzo dużym wyrobieniu dyplomatycznym, dobrze przygotowanego, by sprawnie realizować powierzony scenariusz oraz Igora Sieczyna – byłego oficera KGB, według niektórych drugiego człowieka po Putinie, który w jego imieniu dozorował rosyjskie służby specjalne – relacjonuje gen. Kowalski.

Choć do dzisiaj nie znamy kwestii omawianych na spotkaniu, w ocenie szefa służb minister Arabski w starciu z rosyjskimi wyjadaczami „nie miał żadnych szans”. – Możemy być pewni, że ci dwaj wytrawni gracze byli w stanie omawiać z nim rzeczy z pozycji siły i to oni narzucali schemat tego, co się będzie działo – przekonuje.

Były szef SWW podkreśla, że Arabskiemu powinien towarzyszyć przynajmniej ktoś w randze I sekretarza ambasady, a sam urzędnik państwowy tej rangi znajdować się pod stałą opieką służb dyplomatycznych. Co więcej, decyzja o samodzielnej wizycie miała zostać podjęta na życzenie KPRM, co stanowi wyłom w standardach dotyczących przygotowania zagranicznej delegacji służbowej.

To był jeden z bardzo poważnych błędów, a jednocześnie niesamowicie silny sygnał dla Rosjan, że to oni zaczynają moderować tę sytuację. Zasadne jest pytanie, czy skoro polskie służby i dyplomacja były wyłączone, to ogrywany był jakiś poufny scenariusz w atmosferze dogadywania się ze stroną rosyjską? Niestety trzeba powiedzieć, że to polski rząd oddał wszystkie atuty w ręce rosyjskie – przekonuje były szef Służby Wywiadu Wojskowego.

 

Źródło: PolskieRadio24.pl
PR

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(8)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 148 260 zł cel: 300 000 zł
49%
wybierz kwotę:
Wspieram