Trójka czterolatków straciła miejsca w przedszkolu ponieważ rodzice nie wyrazili zgody na uczestnictwo dzieci w programie równościowym. Jeden z przedszkolaków powiedział do swojego ojca: „Tatusiu, też możesz chodzić w sukienkach”.
Rodzice nie zgodzili się, by ich dzieci uczestniczyły w programie dofinansowanym przez Unię Europejską, który w § 2 pkt 3d regulaminu posiadał zapis, że projekt ma za zadanie: rozwijanie kompetencji społecznych dzieci 3-, 4- i 5-letnich za pomocą wycieczek edukacyjnych, uwzględniających zasadę gender. Sprawa dotyczyła tylko jednej z grup a do wniosku dołączono prośbę o przepisanie dzieci do którejś z pozostałych grup.
Wesprzyj nas już teraz!
Jednak jak tłumaczy Lucyna Tyl, rzecznik UM w Rybniku: „Pani dyrektor odpowiedziała pisemnie rodzicom, że przyjmuje ich rezygnację, jednocześnie poinformowała, że nie ma możliwości zapewnienia miejsca w innej grupie ponieważ są one pełne. W związku z tym potraktowała ich pismo jako żądanie natychmiastowego rozwiązania umowy i na to się zgodziła”. Dzieci do przedszkola mogą uczęszczać jeszcze przez trzy miesiące – tyle trwa okres wypowiedzenia umowy. Dyrekcja, po spotkaniu z prezydentem chce poszukać rodziców chętnych do udziału w projekcie, które zwolniłyby miejsce wydalonym czterolatkom.
Zdaniem dyrekcji przedszkola rodzice nie potrzebnie sieją panikę. Genderowego programu broni Urząd Miasta, który tłumaczy, że to całe zamieszanie wynika z niezrozumienia intencji. Zdaniem wiceprezydent Rybnika, Joanny Kryszczyszyn gender to „w programach edukacyjnych oznacza równość szans kobiet i mężczyzn w dostępie do edukacji, zawodu”. Pojęcie „gender” zostało jednak wykreślone z regulaminu. Zastąpiono je zapisem o „równości szans kobiet i mężczyzn”.
Źródło: dziennikzachodni.pl
luk