7 kwietnia 2020

George Weigel: uniewinnienie kardynała Pella to zwycięstwo sprawiedliwości

(fot. Maciej Biedrzycki/FORUM)

Katolicki publicysta George Weigel na łamach „Catholic World Report” stwierdził, że decyzja australijskiego Sądu Najwyższego pozwoliła na uwolnienie niewinnego człowieka i na wznowienie jego pracy dla dobra Kościoła. Jego zdaniem hierarcha dał przykład kapłańskiej cnoty i pokory podczas aresztowania. 

 

Komentator twierdzi, że policja prowadziła śledztwo w wątpliwy sposób. Co więcej, prokuratura nie dysponowała żadnymi dowodami z wyjątkiem zeznań świadka, które zresztą okazywały się zmienne i niespójne. Zdaniem George’a Weigela istnieje tu analogia między sprawą kardynała Pella a aferą Dreyfusa w XIX wiecznej Francji. Kapitan Alfred Dreyfus został niewinnie skazany z powodu antyżydowskich uprzedzeń i politycznej presji za zdradę i zesłany na wyspę.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Podobna atmosfera nagonki i uprzedzeń otaczała sprawę kardynała Pella. Komentator zwraca uwagę na niekompetencję i korupcję prowadzącej śledztwo policji stanu Wiktoria. Wykorzystała ona sprawę do odwrócenia uwagi od własnych problemów. Nie bez winy okazała się również finansowana z podatków Australian Broadcasting Corporation, która zaangażowała się w antykatolicką nagonkę medialną. George Weigel twierdzi, że wyrok nie uciszy licznych krytyków kardynała Pella. Dlatego też należy spodziewać się kolejnych ataków na kardynała.

 

„Decyzja rozpoczyna też proces odbudowy międzynarodowego zaufania do australijskiego systemu wymiaru sprawiedliwości, które bardzo silnie naruszyła sprawa Pella – choć wciąż jest tu jeszcze wiele do zrobienia, zwłaszcza w stanie Wiktoria, mateczniku polowania na czarownice sprawy Pella, które szalało przez lata i skupiło się w tej tandetnej aferze” – napisał.

 

Weigel podkreślił też, że sprawa Pella nie powinna była nigdy trafić do sądu. Przesłuchiwani świadkowie zeznawali pod przysięgą, że kardynał nie mógł popełnić zarzucanych mu czynów. Prokuratura, podkreśla, nie była w stanie wykazać żadnych słabych stron tych świadectw.

 

Autor zwraca też uwagę, że prokuratura oraz sędziowie orzekający w sądzie w Melbourne tak naprawdę uczynili wszelką obronę niemożliwą. Uznali po prostu, że oskarżyciel jest wiarygodny – i niczego więcej nie potrzebowali. Nie chcieli żadnych dowodów ani potwierdzenia zarzutów; słowa oskarżyciela zyskały znaczenie absolutne.

 

Komentator określił kardynała Pella mianem „modelu cierpliwości i kapłańskiego charakteru”. Zwrócił uwagę, że wykorzystał on czas spędzony w więzieniu na pogłębione studia i modlitwę. Chociaż nie musiał udawać się do Australii w celu odparcia zarzutów, to jednak zdecydował się to uczynić, licząc, że ostatecznie zwycięży sprawiedliwość.

 

Z kolei John L. Allen na łamach portalu Crux Now twierdzi, że głównym wygranym sprawy jest Watykan. Oszczędzono mu bowiem przeprowadzania kościelnego procesu, w ramach którego kardynał Pell zostałby i tak ostatecznie uniewinniony. Zdaniem komentatora nie istnieje szansa, że na wielkanoc świat upora się z koronawirusem, nędzą ubogich czy wojnami. Sprawiedliwość w sprawie kardynała Pella stanowi jednak „mniejszy,  choć równie nieoczekiwany cud wielkanocny”.

 

John Macauley były ministrant w katedrze świętego Patryka w Melbourne wyraził zadowolenie z powodu jednogłośnej decyzji sędziów. Zwrócił uwagę, że trwające 5 lat przeprawy hierarchy były owocem propagandy wymierzonej przeciwko duchownemu. Jego zdaniem stanowi to czarną plamę dla ulegającego propagandzie australijskiego systemu sądowniczego. Wyrok Sądu Najwyższego „odkręcił” jednak sytuację.

 

Maria Joanna Madise, dyrektor wykonawcza Rzymskiego Forum Życia również wyraziła radość z powodu uwolnienia kardynała po tym, co określiła mianem skrajnie niesprawiedliwych oskarżeń.

 

Sąd stwierdził, że ciągły ruch w zakrystii katedry w Melbourne, praktyka witania dostojników kościelnych oraz ciągłego towarzyszenia im dowodzą, że w świątyni nie mogło dojść do nadużyć, o jakie oskarżał jeden z byłych ministrantów.  

 

78-letni kardynał przebywał w areszcie od lutego 2019 roku. Dobrowolnie wyjechał do Australii z Rzymu, choć stale zaprzeczał oskarżeniom. W 2019 roku sąd apelacyjny podtrzymał wyrok skazujący, jednak kardynał odwołał się do niego do Sądu Najwyższego i ten przyjął apelację.

 

Prokurator Kerry Judd twierdził, że hierarcha dopuścił się nadużyć seksualnych wobec 2 ministrantów po niedzielnej Mszy w katedrze w Melbourne. Początkowo twierdził, że mogło do tego dochodzić podczas czasu po Mszy świętej przeznaczonego na prywatną modlitwę trwającą 5-6 minut. Następnie jednak uznał, że nie wie dokładnie, ile trwał ten czas. Ponadto kilku świadków zeznało, że nie było żadnego momentu, gdy kardynał przebywał w katedrze sam (czy też z samymi ministrantami). Nie istniała więc żadna luka czasowa, podczas której kardynał mógłby w ukryciu dopuścić się nadużyć. Tym bardziej że zgodnie ze stałą praktyką kościelni hierarchowie natychmiast po zakończeniu Mszy byli witani przy głównych drzwiach wejściowych do katedry.

 

Obrona wskazywała, że tego typu nadużycia byłyby technicznie niemożliwe również z powodu nieustannego ruchu w zakrystii oraz krępującego charakteru uroczystych szat liturgicznych.

Co ciekawe, policja australijska usiłowała zebrać dowody rzekomych nadużyć seksualnych australijskiego hierarchy, zanim jeszcze pojawiły się oskarżenia przeciw niemu. Te wypłynęły dopiero później, a większość z nich została obalona już na wstępnym etapie. W efekcie jedynie jeden ministrant zeznawał w sądzie przeciw Pellowi. Drugi były ministrant umarł przed procesem, jednak wcześniej powiedział matce, że nigdy nie doszło do nadużyć.

 

Kardynał Pell przez 13 miesięcy przebywał w więzieniu o najwyższym rygorze. Jego sprawa wywołała podziały wśród opinii publicznej. Do rzekomych nadużyć miało dojść w 1996 i 1997 roku.

 

Źródła: lifesitenews.com / ncregister.com / facebook.com/maria.madise / catholicworldreport.com / cruxnow.com

mjend

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 19 015 zł cel: 500 000 zł
4%
wybierz kwotę:
Wspieram