25 marca 2022

George Weigel: Herezja ruskiego mira sprawia, że Kościół katolicki musi na nowo spojrzeć na dialog z Cerkwią

(George Weigel, fot. youtube)

Działania wojenne na Ukrainie mogą sprawić, że przeoczymy to, co dzieje się w świecie prawosławnym. Tymczasem poparcie Cyryla dla wojny sprawia, że jego autorytet moralny sięgnął poziomu poniżej dna, co ma duże reperkusje zarówno dla samego prawosławia, jak i dla dialogu Kościoła z Cerkwią – pisze George Weigel.

„Przez całe lata dwóch przywódców Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, z którymi papież Franciszek rozmawiał na wideokonferencji 16 marca, patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl oraz metropolita Hilarion, szef biura Cerkwi ds. ekumenizmu, starali się wspierać wysiłku Putina w ustanowieniu symulacji Związku Sowieckiego w postaci ruskiego mira. Wysiłki Cyryl i Hilariona obejmowały całą gamę [działań], od fałszowania historii wschodniego słowiańskiego chrześcijaństwa aż po de facto beatyfikację prezydenta Putina, jako postaci opatrznościowo posłanej do uratowania świata przed zachodnią dekadencją i liberalizmem. Niedawno Cyryl bluźnierczo pobłogosławił agresywną wojnę świętymi ikonami” – pisze Weigel.

Jak wskazuje, około pięciuset prawosławnych uczonych z całego świata wschodniego chrześcijaństwa podpisało niedawno „Deklarację na temat nauczania o ruskim mirze”, która piętnuje tego rodzaju ideologię jako herezję. W ich ocenie to właśnie ta herezja, która nie ma nic wspólnego z prawdziwą nauką prawosławną, bazująca na „Ewangelii, Apostołach, nicejsko-konstantynopolitańskim wyznaniu wiary, soborach ekumenicznych oraz Ojcach Kościoła”. To właśnie ta herezja doprowadziła rosyjski rząd do ataku na Ukrainę oraz poparcia tego ataku przez Cerkiew.

Wesprzyj nas już teraz!

Sygnatariusze Deklaracji, pisze Weigel, odrzucają i potępiają sześć punktów herezji ruskiego mira.

Po pierwsze, sprzeciwiają się nauczaniu, jakoby Królestwo Boże miało zostać zastąpione przez jakiekolwiek świeckie królestwo, takie jak Świętej Rusi. Po drugie, odrzucają nauczanie, w myśl którego państwo pozbawia Kościół wolności (a zatem błąd cezaropapizmu, w myśl którego posłuszeństwo wobec Chrystusa jest mniejszej wagi niż posłuszeństwo wobec władcy twierdzącego, że rządzi z woli Bożej). Po trzecie, sygnatariusze odrzucają nauczanie ruskiego mira, zgodnie z którym pojedynczy naród czy pojedyncza kultura ma jakieś szczególne, boskie atrybuty. Po czwarte, sprzeciwiają się „manichejskiemu i gnostyckiemu podziałowi, który wynosi prawosławną wschodnią kulturę i ludzi prawosławnych” ponad kulturę i ludzi z Zachodu. Po piąte, sygnatariusze sprzeciwiają się hipokryzji Cerkwi, która z jednej strony modli się o pokój, z drugiej nie robi nic, by ten pokój budować. Po szóste wreszcie, wskazuje Weigel, Deklaracja odrzuca tchórzostwo ludzi Cerkwi, którzy nie chcą zgodnie z Ewangelią potępić zła i mówić prawdy; nie godzą się na mówienie o „braterskiej wojnie” czy „powtarzaniu grzechu Kaina”, jeżeli ci, którzy wypowiadają takie słowa, nie chcą wprost nazwać Rosji agresorem.

Według George’a Weigela w związku z rosyjską wojną przeciwko Ukrainie łatwo przegapić to, co dzieje się dziś w świecie prawosławnym. Tymczasem zachodzą tam ogromne zmiany. Ze względu na agresję „autorytet moralny Cyryla osiągnął poziom poniżej dna”. „Gdy pociski Putina niszczą Mariupol, zgoda Cyryla na barbarzyństwo niszczy wysiłki rosyjskiego prawosławia nakierowane na to, by być pierwszym wśród równych”, zauważa publicysta.

W jego ocenie obecna sytuacja stwarza nowe perspektywy dla ekumenizmu i dialogu katolicko-prawosławnego. Chodzi przede wszystkim o doktrynę społeczną Kościoła oraz Cerkwi. Według Weigla, tandem Cyryla i Putina pokazał, że „starożytne bizantyńskie pojęcie <symfonii> między Kościołem a państwem” może prowadzić do poważnego zepsucia. Weigel zastanawia się jednak, czy w Watykanie ktoś w ogóle zainteresuje się uwidaczniającymi się teraz nowymi polami dialogu.

Źródło: firstthings.com

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij